To był udany weekend dla drużyn z dolnych rejonów tabeli. Garbarnia Kraków po dotkliwej porażce w Mielcu potrafiła szybko się otrząsnąć i wyrwać trzy punkty w starciu z Wartą Poznań. - Zawodnicy Garbarni szybko wyrzucili mecz ze Stalą Mielec z głowy. To było widać podczas spotkania z Wartą. Oczywiście, można mówić, że Garbarnia miała szczęście, jeżeli chodzi o nieuznaną bramkę Radosława Jasińskiego, ale do końca grali konsekwentnie i to przyniosło skutek. Dzięki temu drużyna z Krakowa wróciła do gry, bo ma blisko kontakt z innymi zespołami. Można powiedzieć, że to była dla nich taka mała katapulta - komentuje Janusz Kudyba.
Powody do zadowolenia mieli także kibice Stomilu Olsztyn. Ich drużyna wygrała 3:2 z Bytovią Bytów i szczególnie w pierwszej połowie zaprezentowała bardzo efektywną grę, kiedy to zdobyła 3 bramki. - Trzeba mieć nadzieję, że w Stomilu nastąpi zwrot organizacyjny, który sprawi, że te wszystkie problematyczne kwestie zostaną naprawione. Jeżeli chodzi o wyniki w ostatnich meczach to chłopakom trzeba pogratulować, że w takiej sytuacji prezentują dobrą formę. Dużo zyskują swoim charakterem i tym, że nie odpuszczają - kontynuuje były trener m.in. Miedzi Legnica.
Z kolei w nieco innych nastrojach jest drużyna Bytovii Bytów, która od dłuższego czasu nie potrafi wygrać spotkania. - W Bytovii być może zawodnikom zabrakło koncentracji. Przyjechali do drużyny, która jest rozbita organizacyjnie. Tak naprawdę zaczęli grać dopiero po przerwie. Nie da się ciągle być w czołówce, kiedy układa się klub na nowo. W szczególności, że gdzieś ten element zaskoczenia nie jest już tak mocny, jak wcześniej. Trenerzy mają teraz duże możliwości, jeżeli chodzi o analizę rywali - twierdzi Kudyba.
Formy szukają nadal zawodnicy Grzegorza Nicińskiego. Tym razem Chrobry Głogów przegrał na własnym stadionie z GKS-em Tychy, dla których było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. - W rundzie jesiennej Chrobry powinien walczyć o miejsca 8-10. W tym klubie w ostatnim czasie odeszło kilka ważnych ogniw i trzeba teraz znaleźć następców. Grzegorz Niciński zimą będzie ciężko pracować, żeby ten zespół skonsolidować i jeszcze wzmocnić. Być może na wiosnę będą mogli powalczyć o coś więcej - mówi ekspert Polsatu Sport.
Wysoką formę w każdej kolejce potwierdza natomiast Raków Częstochowa. Zawodnicy Marka Papszuna w weekend wygrali na wyjeździe z GKS-em Jastrzębie aż 5:1. - Raków ma głowy w chmurach i to dosłownie. Ostatnio bardzo dużo bramek strzelają z głowy. Trudno jednak tego nie robić, jak ma się w swoich szeregach takiego zawodnika jak Tomas Petrasek. Czech ma bardzo dobre warunki, ale trzeba mieć również wyczucie i dobrze rozpisane stałe fragmenty gry, aby to wykorzystywać. Trzeba jednak powiedzieć, że GKS Jastrzębie miał kilka swoich sytuacji i to różnie mogło się ułożyć. Raków to jest maszyna, która robi po prostu swoje - kończy Kudyba.
Pozostałe mecze 19. kolejki Fortuna 1 Ligi zostaną rozegrane 28 listopada. Do końca roku niektóre drużyny zagrają jeszcze trzy spotkania. Jest to ostatni moment w tym roku do poprawienia swojej pozycji w ligowej tabeli. Natomiast już w najbliższy weekend na kibiców czekają takie mecze jak GKS Tychy - GKS Katowice, czy Raków Częstochowa - Chojniczanka Chojnice.