Środowe spotkanie w Bytowie zostanie rozegrane w ramach zaległej 5. kolejki. Dla gospodarzy będzie to także okazja do zrehabilitowania się swoim kibicom za weekendowy występ. Bytovia do 90. minuty prowadziła u siebie z Zawiszą Bydgoszcz 2:1, ale mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 2:2 (bramka Sylwestra Patejuka).
Krzysztof Bąk: W drugiej połowie prowadziliśmy grę i byliśmy stroną przeważającą. W ostatnich minutach spotkania zespół z Bydgoszczy rzucił się na nas i musieliśmy się szczelnie bronić. Zamiast jednak wybijać piłkę jak najdalej od własnej bramki, tak by sędzia zakończył mecz, my niepotrzebnie próbowaliśmy ją rozgrywać.
- W internecie widziałem tylko nagranie z bramkami. Głębszą analizę gry rywala mieliśmy zaplanowaną razem z naszym sztabem szkoleniowym. Jeśli chodzi o sytuację z Grześkiem Lechem [za "gest Kozakiewicza" otrzymał czerwoną kartkę - red.], to znam ją tylko z relacji kolegów z drużyny. Opowiedzieli mi ją dosyć jednoznacznie. Podobno Grzegorz złożył odwołanie od decyzji sędziego, ale jeśli było tak jak mówili, to ciężko liczyć na jej pozytywne rozpatrzenie.
- Patrząc na poprzedni sezon wiedziałem, że jeśli zespół z Olsztyna nie zostanie znacząco osłabiony, to będzie walczył o najwyższe cele. Tym bardziej, że do Stomilu doszło kilku zawodników w tym Grzesiek Lech [poprzednio Arka Gdynia - red.]. Dlatego fakt, że są w górnej części tabeli, nie jest dla mnie zaskoczeniem.
- Chciałbym, aby Janusz cały czas podtrzymywał swoją formę strzelecką. Naszym zadaniem jest zdobyć jedną bramkę więcej od Stomilu tak, by komplet punktów został w Bytowie.
Więcej o piłkarzach Stomilu czytaj na olsztyn.sport.pl .