W pierwszym meczu rozgrywanym w Norwegii Lech Poznań przegrał 2:3 i oznaczało to, że w Poznaniu będzie trzeba wygrać przynajmniej 1:0. Drużyna Nenada Bielicy ruszyła do ataku od samego początku spotkania, a Haugesund wydawało się być bardzo zaskoczone takim obrotem spraw.
Przez pierwsze trzydzieści minut Lech często grał atakiem pozycyjnym, a goście starali się odpowiadać pojedynczymi kontrami. W 31. minucie spełniły się marzenia kibiców Kolejorza, bo fenomenalnym uderzeniem z 40 metrów popisał się Darko Jevtić. Piłkarz Lecha strzelił w samo okienko bramki strzeżonej przez Bratveita.
Niestety, pod koniec pierwszej połowy strzelec bramki starł się z jednym z norweskich zawodników i prawdopodobnie doznał urazu kości śródstopia. Po przerwie jego miejsce zajął Radut, ale prezentował się dużo gorzej od Jevticia.
W drugiej połowie tempo wyraźnie siadło, a Lech starał się kontrolować sytuację na boisku. W pewnym momencie wydawało się, że Haugesund zaczyna przejmować inicjatywę, ale Abdi obejrzał drugą żółta kartkę i Norwegowie musieli grać w dziesiątkę przez około 20 minut.
W doliczonym czasie gry Lech wyprowadził znakomity kontratak,a gol był efektem współpracy dwóch zmienników. Rakels wyprowadził podaniem Nielsena, a ten strzelił obok bramkarza.
Lech awansował do trzeciej rundy eliminacji LE. Podopieczni Nenada Bielicy zagrają w niej z holenderskim Utrechtem.