Liga Europy. Legia - Ajax. Legii taktyka na zero

Rozsądny plan taktyczny Legii zneutralizował mocne strony Ajaksu. W połączeniu jednak z przeciętną dyspozycją warszawskiej ofensywy, wystarczyło to jedynie do bezbramkowego remisu.

Stabilny tył

Legia w tym meczu nijak nie przypominała zespołu prezentującego swój radosny futbol z czasów meczów z Realem czy Borussią. Taktyce było dużo bliżej do tej ostrożnej, przyjętej na domowe starcie ze Sportingiem. Magiera zdecydował się na dwójkę bardziej defensywnych pomocników (Jodłowiec - Kopczyński), zapezpieczających linię obrony. Dodatkowej stabliności dodawał fakt, że Broź i (zwłaszcza) Hlousek rzadko podłączali się pod ataki, sporo czasu gry spędzając na własnej połowie.

Statystyki Legia - Ajax 1Statystyki Legia - Ajax 1 whoscored.com

Był to bardzo rozsądny ruch trenera Magiery. Ajaksowi ciężko gra się z przeciwnikiem, który ustawia swe linie głęboko, blokuje centrum boiska i wymusza atakowanie skrzydłami. W starciach z takimi zespołami amsterdamczycy mają bardzo wysokie posiadanie piłki, ale są mało efektywni przy wykańczaniu i mają problemy z dostarczaniem piłki w strefy zagrożenia. Dokładnie tak to wyglądało w meczu w Warszawie.

Z dala od zagrożenia

Plan Legii, dotyczący wypychania przeciwników na boki, sprawdził się bez zarzutu. W ten sposób udało się wyeliminować największe zagrożenie Ajaksu, czyli szybkich i doskonałych technicznie skrzydłowych. W tej sytuacji nawet jeśli Younesowi udało się w ciągu całego spotkania 13 dryblingów, większość z nich miała miejsce poza okolicami centralnej osi boiska, a żaden z nich nie przełożył się na realne zagrożenie.

Statystyki Legia - Ajax 2Statystyki Legia - Ajax 2 whoscored.com

O tym, jak dobrze prezentowała się defensywa Legii może świadczyć fakt, że InStat naliczył Ajaksowi tylko 12 podań kluczowych, przy średniej dla sezonu wynoszącej 20. Warszawianie przytomnie przesuwali się z tyłu, rzadko zostawiając miejsce na otwierające zagrania. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że Ajax sam bardzo często spowalniał akcje i rzadko kiedy spieszył się z posłaniem prostopadłej piłki. Nierzadko jednak to warszawianie opóźniali te ataki, ustawiając się po stracie głęboko i dając pozostałym zawodnikom szansę na powrót i zagęszczenie tyłów. W efekcie Ajax był w stanie stworzyć sobie tylko kilka sytuacji, w dodatku mało klarownych.

Statystyki Legia - Ajax 3Statystyki Legia - Ajax 3 twitter.com/11tegen11

Niemrawy przód

Znacznie gorzej wyglądało jednak konstruowanie akcji przez Legię. O ile celność podań atakujących na poziomie ledwie 67% można wytłumaczyć założeniami na ten mecz, przedkładającymi szybkość nad dokładnością, tak efekt z tych celnych był często niewielki. Nawet jeśli udało się dostarczyć piłkę na połowę rywala, zbyt mała liczba zawodników podążała za akcją i Ajaksowi szybko udawało się tam stworzyć przewagę. Dodatkowym problemem była znikoma aktywność Necida. Czech przez 57 minut gry miał ledwie 8 celnych podań i wygrał 3 z 16 pojedynków. O ile te statystyki są tylko nieznacznie gorsze niż przy typowym meczu Nikolicia, nowy nabytek Legii w odróżnieniu od Węgra swoim brakiem ruchu nie stwarzał opcji do zagrania piłki prostopadłej. Podobnie rzadko starał się schodzić głębiej, przez co przez 60 minut gry na środku ataku Legii straszyła wielka dziura.

Statystyki Legia - Ajax 4Statystyki Legia - Ajax 4 whoscored.com

Niewiele większą aktywnością wykazywał się Kazaiszwili. Ciężar gry na siebie musieli brać Odidja-Ofoe i Radović. Na szczęście Magiera szybko zareagował zamianami. W sytuacji, kiedy Ajax znacznie przeważał, wprowadzeni zawodnicy wnieśli sporo ożywienia. Guilherme potrzebował 36 minut, by wygrać tyle samo pojedynków co Kazaiszwili w blisko godzinę i mieć przy tym większą liczbę podań.

Bez ryzyka

Utrzymanie tak stabilnej defensywy przez kolejne 90 minut będzie bardzo trudnym wyzwaniem. Potencjał Ajaksu z przodu jest ogromny i ciężko zakładać, że także i w rewanżu Legia będzie w stanie powstrzymać rywali przed stworzeniem sobie co najmniej kilku dogodnych szans. Strzelenie przez warszawian bramki na wyjeździe będzie koniecznością. Po pierwszym jednak meczu widać, że na ten moment Legia nie ma za bardzo kim straszyć z przodu. Tym bardziej bez Radovicia, gdy rywal będzie mógł skupić większość sił na pilnowaniu Odidji-Ofoe. Wciąż jednak Mistrz Polski musi w rewanżu przyjąć zbliżoną taktykę do tej ze spotkania u siebie. Jakakolwiek próba otwartej gry przeciwko Ajaksowi to pomysł zbyt ryzykowny.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.