W pierwszym meczu obu drużyn w tym sezonie Ligi Mistrzów padł w Monachium remis 1:1. Zespół z Bawarii zaprezentował się wtedy gorzej od Holendrów, ale goście z Amsterdamu nie potrafili wykorzystać dobrych okazji do strzelenia zwycięskiego gola. Środowy mecz między tymi drużynami był walką o 1. miejsce w grupie E. Bayern po 5. kolejkach miał 13 punktów, a Ajax 11.
Robert Lewandowski z golem w pierwszej połowie
Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla Bayernu. Już w 13. minucie bramkę dla gości zdobył Robert Lewandowski. Polakowi w tamtej sytuacji dobrze podawał Serge Gnabry. To siódmy gol kapitana reprezentacji Polski w tym sezonie Ligi Mistrzów. Dzięki tej bramce Lewandowski został królem strzelców fazy grupowej rozgrywek.
Bayern Monachium minimalistyczny
Po zdobyciu bramki Bayern z niewiadomych powodów cofnął się i pozwolił Ajaxowi dyktować tempo gry. Goście nastawili się bardziej na kontry, a jedną z nich zmarnował Gnabry. W 27. minucie Thomas Mueller podał do Lewandowskiego, ale ten nie wykorzystał dobrej okazji. W tej sytuacji świetnie obronił bramkarz Ajaxu Andrea Onana. Do końca pierwszej połowy Ajax dominował, ale nie potrafił znaleźć sposobu na Manuela Neuera.
Robert Lewandowski uratował Bayern
W drugiej połowie gospodarze dalej naciskali Bayern i w końcu doczekali się swego. W 61. minucie bramkę zdobył Dusan Tadic. W następnych minutach obie drużyny straciły po piłkarzu, bo czerwone kartki zobaczyli Maximilian Woeber u gospodarzy i Thomas Mueller u gości.
Gdy wydawało się, że mecz w Amsterdamie zakończy się remisem, Ajax strzelił gola na 2:1. Drugie trafienie w tym spotkaniu zanotował w 82. minucie Tadic! Kibice na stadionie w Amsterdamie oszaleli z radości. Ich euforia trwała jednak tylko pięć minut. W 87. minucie drugiego gola w meczu strzelił Lewandowski - tym razem z karnego. Dzięki temu ma już osiem bramek w tym sezonie Ligi Mistrzów. Tuż po tym, bo w 90. minucie, na prowadzenie Bayern wyprowadził Kingsley Coman. Ajax jeszcze się podniósł i zdołał w doliczonym czasie gry zdobyć jedną bramkę autorstwa Nicolasa Tagliafico. Ale na więcej nie starczyło Holendrom czasu. Skończyło się 3:3! To była nieprawdopodobna końcówka spotkania w Amsterdamie.
