Prokuratura Okręgowa w Krakowie rozpoczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości, których miały się dopuścić zarządy Wisły Kraków SA i Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków. Najważniejsza informacja wtorkowego poranka to reakcja na fatalną sytuację finansową klubu i doniesienia, że z Wisły w ostatnim czasie łatwo wypływały pieniądze.
Myśląc o licznych nieprawidłowości, do których mogło dochodzić na Reymonta, łatwo sobie wyobrazić, jak trudno było sprzedać klub potencjalnym inwestorom. Poprzednie władze przy rozmowach z nowymi nabywcami starały się przed otwarciem puszki Pandory zabezpieczyć.
Według naszych informacji umowa sprzedaży Wisły z Alelegą i NCP zakładała opcję ochronną dla poprzednich władz, co przy tego typu transakcjach jest zjawiskiem częstym. Umieszczono w niej specjalny punkt, który odnosił się do dodatkowego gwarancyjnego porozumienia.
Oczywiście w takich „gwarancjach bezpieczeństwa” dla sprzedawcy nie można wpisać wszystkiego.
- Jeżeli nowy zarząd zauważy, że poprzedni przez swoje działania lub zaniechania wyrządził szkodę spółce, to nowy zarząd ma obowiązek dochodzić od tego starego zarządu naprawienia szkody - tak, żeby spółka odzyskała utracone pieniądze. Jeżeli tego nie zrobi to sam popełni przestępstwo z art. 296 kodeksu karnego. Pamiętać należy bowiem o tym, że przestępstwo to może zostać popełnione również przez zaniechanie – wyjaśnił Sport.pl Hubert Cieszyński z kancelarii Mazurkiewicz Cieszyński Mazuro i Wspólnicy.
W dodatkowych umowach nie można rzecz jasna żądać np. zatajania przestępstw, taki punkt były z automatu uznany jako nieważny, ale stosuje się też inne formy ochrony sprzedających.
Chodzi o niepociąganie do odpowiedzialności cywilnej, byłych zarządców spółki. Według naszej wiedzy taki punkt w dokumentach między TS-em i Alelegą i NCP się znalazł.
- W praktyce rzeczywiście często przy sprzedaży spółki spotyka się z działaniami, które mają chronić starych członków zarządu przed roszczeniami. Są to np. udzielenie członkowi zarządu absolutorium lub umowa, w której spółka zrzeka się wobec takiego członka zarządu wszelkich roszczeń – przyznaje nasz rozmówca.
W zdecydowanej większości są to roszczenia dotyczące pieniędzy. Oznacza to w praktyce, że Alelega czy NCP podpisując w połowie grudnia główny dokument zgodziły się nie wytaczać jako spółka procesów cywilnych o odszkodowania np. przeciw byłej prezes „Białej Gwiazdy” Marzenie Sarapacie. Z naszych informacji wynika również, że aspekt zabezpieczenia poprzednich władz był ważnym - i spornym - elementem rozmów z polskimi inwestorami, którzy od kilku miesięcy interesowali się Wisłą, m.in. Wiesławem Włodarskim i Wojciechem Kwietniem.
We wtorek nad ranem policja i funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji pojawili się w budynkach Wisły Kraków i Towarzystwa Sportowego. - Śledztwo zostało wszczęte 31 grudnia. Dotyczy działania na szkodę spółki - tłumaczy Sport.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej.
– Prokuratura Okręgowa śledztwo wszczęła 31 grudnia 2018 roku. Dotyczy ono m.in. niegospodarności, działania na szkodę spółki, spłaty wierzycieli ze szkodą innych, czy niezgłoszenia na czas wniosku o upadłość spółki – mówi Sport.pl rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Janusz Hnatko.