Legia Warszawa. Ricardo Sa Pinto poirytowany pytaniami o Krzysztofa Mączyńskiego. "To nie jest dyskusja o futbolu"

- To nie jest dyskusja o futbolu, musi być pan bardziej profesjonalny, ktoś pana nasłał? - oburzał się Ricardo Sa Pinto na piątkowej konferencji, kiedy zapytany został o Krzysztofa Mączyńskiego.

Jaki jest status Krzysztofa Mączyńskiego - zapytał dziennikarz. - Jego sytuacja się nie zmieniła - odparł trener Legii Warszawa. - A kiedy panowie rozmawiali ze sobą po raz ostatni - dopytywał dalej dziennikarz. - Przyszedł pan tu tylko po to, by rozmawiać o Mączyńskim, to jest tak ważne dla pana? - zaczął denerwować się trener.

I mówił już podniesionym głosem: - Jeśli ktoś przychodzi na konferencję tylko po to, by pytać o jednego piłkarza, nie szanuje trenera i drużyny. To konferencja przed meczem z Koroną, więc rozmawiajmy o najbliższym przeciwniku i piłce nożnej, a to nie jest dyskusja o futbolu. Czy ktoś pana nasłał, by o to zapytać? To nie jest właściwe. Nie jest pan profesjonalistą, nie traktuje mnie pan poważnie - dalej irytował się Ricardo Sa Pinto.

To nie pierwszy raz, kiedy pytania o Krzysztofa Mączyńskiego wyprowadziły Ricardo Sa Pinto z równowagi. - Na jego pozycji mam pięciu zawodników. Cafu, Domagoj Antolić i Andre Martins są w tej chwili wyżej w hierarchii, a jest przecież jeszcze Chris Philipps. Trudno, przy tylu piłkarzach, znaleźć miejsce dla wszystkich. Taka liczba pomocników utrudniała mi prowadzenie treningów - tłumaczył Portugalczyk we wrześniu, kilka dni po tym, jak klub poinformował, że szkoleniowiec Legii przesunął Mączyńskiego do trzecioligowych rezerw.

- On wie, że go nie skreślamy - dodawał wtedy trener, ale już wtedy wiele wskazywało, że na Łazienkowskiej z Mączyńskim nikt przyszłości jednak nie wiąże. Jego kontrakt z Legią wygasa w czerwcu, ale nie jest żadną tajemnicą, że klub najchętniej rozstałby się z piłkarzem wcześniej.

Wyrzucenie z pierwszego zespołu jest kolejnym ciosem dla Mączyńskiego. Na początku czerwca 31-latek z powodu kontuzji i przeciągającej się rehabilitacji nie znalazł się także w kadrze Adama Nawałki na mundial w Rosji. Nie dostawał też powołań na jesienne spotkania reprezentacji, kiedy Nawałkę na stanowisku selekcjonera zastąpił Jerzy Brzęczek.

Mączyński trafił na Łazienkowską rok temu z Wisły Kraków. Kosztował 500 tys. euro. W tym sezonie wystąpił w 11 spotkaniach Legii. Za kadencji Pinto zagrał jednak tylko dwa razy: w rewanżowym meczu z F91 Dudelange (76 minut) i z Wisłą Płock (25 minut).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.