Romeo Jozak: Jagiellonia wygrała bitwę, ale obiecuję, że to my wygramy wojnę

- Chcemy być stabilni, chcemy zawsze dominować. To przeciwko Jagiellonii nie było możliwe, bo zawsze byliśmy spóźnieni. Jeden zły mecz nie zmieni jednak drogi, którą obraliśmy - powiedział po meczu z Jagiellonią Białystok trener Legii Warszawa, Romeo Jozak.

We wtorek mistrzowie Polski przegrali u siebie z Jagiellonią 0:2. Gole dla gości strzelili Arvydas Novikovas i Karol Świderski.

- Za dużo rzeczy poszło źle od samego początku spotkania, by jakkolwiek pozytywnie o nim mówić. Oczywiście bardzo ważnym momentem była czerwona kartka dla Domagoja Antolicia, ale muszę przyznać, że i bez tego nie czułem energii w swoim zespole. To żadne wytłumaczenie, byliśmy jak przebity balon. Na razie nie umiem wytłumaczyć tego, dlaczego zagraliśmy tak słabo - powiedział Jozak.

- Próbowaliśmy zmieniać skład i taktykę, ale to nie dało żadnego efektu. Muszę pogratulować Jagiellonii zwycięstwa, była od nas zespołem lepszym. Nasi rywale wygrali bitwę, jednak do końca wojny jeszcze daleko. Naszym celem jest mistrzostwo Polski i mogę obiecać, że go osiągniemy.

- Chcemy być stabilni, chcemy zawsze dominować. To przeciwko Jagiellonii nie było możliwe, bo zawsze byliśmy spóźnieni. Jeden zły mecz nie zmieni jednak drogi, którą obraliśmy. Nawet największe drużyny przegrywają mecze, ale ich wielkość poznaje się po tym, jak szybko wracają. Mam nadzieję, że my wrócimy już w niedzielę.

- W przerwie powiedziałem zawodnikom, że na boisku mamy tylko jednego piłkarza mniej, a nie pięciu. Chociaż to sytuacja trudna, to na pewno nie bez wyjścia. Szukaliśmy automatyzmów, rzeczy które wypracowaliśmy zimą. Naszym planem była gra w ustawieniu 4-4-1. Na końcówkę spotkania przesunęliśmy Williama Remy'ego z obrony do pomocy, chcieliśmy wywierać nim presję na rywalach w środku pola. To, podobnie jak wiele innych rzeczy, po prostu nam jednak nie wyszło - zakończył Jozak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.