Ekstraklasa. Romeo Jozak, czyli człowiek, który ma zbudować Legię marzeń Dariusza Mioduskiego

Przez lata pracy w Dinamie Zagrzeb stworzył akademię, którą ECA (European Club Association) uznało za jedną z sześciu najlepszych w Europie. Zanim Romeo Jozak został trenerem Legii Warszawa cztery lata wcześniej odrzucił ofertę Arsenalu, który widział go w roli szefa tamtejszej akademii.

- Kiedy prezes sprowadza do klubu osoby z innych krajów, to znaczy, że jest bardzo odważny. Ja tę odwagę doceniam i jestem przekonany, że w dłuższej perspektywie się ona opłaci. Dla mnie to największy krok w karierze, jestem przekonany, że wspólnie damy sobie radę - powiedział Jozak na środowej konferencji prasowej, podczas której zaprezentowano go jako następcę Jacka Magiery.

Jeśli chodzi o zmianę roli i obowiązków, przejście do Legii rzeczywiście może być największym krokiem w karierze Chorwata. Do tej pory zajmował się on głównie pracą z młodzieżą i budową jednej z najlepszych akademii w Europie. 42-latek do tej pory m.in. pełnił funkcję dyrektora sportowego oraz dyrektora akademii Dinama Zagrzeb, był też dyrektorem technicznym Chorwackiej Federacji. Ponadto Jozak udzielał się w europejskich strukturach - był członkiem Komitetu UEFA ds. piłki młodzieżowej, a także członkiem panelu ECA (na początku września wiceprezesem tego stowarzyszenia został Dariusz Mioduski).

Nowy trener Legii przede wszystkim znany jest z doskonałej pracy, jaką wykonał w Zagrzebiu. To tam Jozak zbudował akademię, którą ECA uznało za jedną z sześciu najlepszych w Europie. To z niej do futbolu na najwyższym poziomie wypłynęli m.in. Alen Halilović, Marko Pjaca czy Tin Jedvaj. Pracę Chorwata przed czterema laty docenił też Arsenal, który proponował Jozakowi posadę szefa akademii.

- Całe swoje życie poświęciłem młodzieży, ale zajmowałem się też przygotowywaniem jej do gry w pierwszych zespołach, więc zawsze kończyłem wśród seniorów. Przebywałem też w szatni reprezentacji Chorwacji. Mam odwagę, jestem przekonany, że dam sobie radę. Rozumiem wizję prezesa i wiem, że sobie poradzę. Bóg dał mi umiejętności przywódcze, wiem że ciężka praca popłaca - mówił Jozak na środowej konferencji.

- Dlaczego samodzielnie nie pracowałem jeszcze z seniorami? Takie jest życie. Miałem plan, na którym byłem skoncentrowany i zdeterminowany. Opłaciło się. W Chorwacji byłem odpowiedzialny za kierunek rozwoju sportowego, ale pewnego dnia poczułem, że moje zadanie jest skończone. Popracowałem trochę w seniorskiej piłce i doszedłem do wniosku, że jest to coś, czym chciałbym się zająć. Mam pasję, determinację i wiem, że mi się uda. Pewnego dnia podziękujecie prezesowi, że miał taką wizję - dodał.

Praca w roli trenera Legii będzie pierwszą, którą Jozak podejmuje samodzielnie. Do tej pory 42-latek był w sztabach młodzieżowych reprezentacji Chorwacji i Libii, pracował też w USA, Kanadzie i Australii. Wszędzie jednak był co najwyżej asystentem. Co ciekawe, blisko klubu z Łazienkowskiej Jozak był już dwa lata temu, kiedy negocjował możliwość objęcia posady szefa warszawskiej akademii. Wtedy strony się jednak nie dogadały.

Dziś 42-latek przychodzi do Legii, by wprowadzić w życie długofalowy plan, o którym na każdym kroku opowiada Mioduski. Jozak, wraz z przychodzącym z nim Ivanem Kepciją (zostanie dyrektorem technicznym), ma rozpocząć budowanie klubu opartego o dobry skauting i przede wszystkim akademię, która ma szkolić przyszłych piłkarzy Legii. Ci z kolei mają przynieść klubowi nie tylko trofea, ale też miliony euro.

- Moja wizja się nie zmieniła. Nadal chcę budować długofalowo, chcę by Legia była klubem, który będzie się liczył w Europie. Chcemy ściągać dobrych piłkarzy, na których nas stać, a ponadto budujemy ośrodek, gdzie będziemy szkolić we własnym zakresie. Romeo i jego ludzie już to robili, wiedzą jak osiągnąć w tej dziedzinie sukces - powiedział Mioduski.

- Z Jozakiem znamy się od dłuższego czasu. Zauważyliśmy to, co zrobił ze swoimi ludźmi w Dinamie Zagrzeb, z którego czerpaliśmy inspiracje. Romeo przychodzi tu ze swoim sztabem nie dla pieniędzy, ale po to, by budować projekt, Legię jakiej wszyscy chcemy.

Nowy trener Legii zadebiutuje już w niedzielę, kiedy mistrzowie Polski podejmą u siebie Cracovię (18.00). Wygrana jest dla warszawiaków priorytetem, ale najważniejsze zadanie czeka Jozaka już w pierwszych godzinach pracy w klubie. Chorwat musi wstrząsnąć rozkojarzoną i rozbitą szatnią.

- Po obejrzeniu trzech meczów na wideo mogę stwierdzić, że potrzebujemy większej intensywności i tempa w grze. Wiem, że w szatni jest kilku starszych zawodników, być może ich podejście nie jest już takie, jak powinno. W mojej drużynie grać będą najlepsi, nie będą miały znaczenia nazwiska, zasługi czy wiek. Jestem otwarty dla zawodników, ale nie będę miał problemu z silnymi charakterami, bo sam taki posiadam - zakończył Jozak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.