Lech Poznań w kompromitującym stylu przegrał 0:3 w Szczecinie z Pogonią i odpadł z Pucharu Polski już w pierwszej rundzie. Kolejorz w ciągu tygodnia wypadł więc z walki zarówno o puchar krajowy, jak i o Ligę Europy.
Po meczu w Szczecinie najpierw pod sektor kibiców gości podeszli zawodnicy, lecz fani czekali także na trenera Bjelicę. Chorwat ostatecznie podszedł pod płot i zaczął dyskutować z przedstawicielem kibiców. Rozmowa ta była przepełniona gestami i nerwowymi krzykami - relacjonuje poznański oddział "Gazety Wyborczej".
- Kibice mają prawo być rozczarowani. Ja sam jestem zły. Można zagrać słabiej, ale nie tak - mówił po spotkaniu szkoleniowiec Kolejorza. - Nie mam słów na postawę zespołu. Nie było ambicji, nie było agresywności, nie było dyscypliny. Było też źle pod względem taktycznym. Jestem bardzo rozczarowany tym, jak zagraliśmy - kontynuował.
- Nie gramy w europejskich pucharach, nie walczymy o Puchar Polski. Po takim meczu musimy udowodnić w kolejnym spotkaniu, że porażka z Pogonią była tylko wpadką - podkreślił Bjelica.
Lech w kolejnym meczu podejmie Zagłębie Lubin. Początek spotkania w sobotę o 18.