Reprezentacja kobiet. Najlepsza polska piłkarka rezygnuje z gry w kadrze. "Nie mogłam już tego znieść"

Katarzyna Kiedrzynek, bramkarka Paris Saint-Germain, rezygnuje z gry w reprezentacji Polski. W oświadczeniu pisze o konieczności skoncentrowania się na pracy w klubie. Nam opowiada o fatalnej atmosferze w kadrze, w której od lat nie ma wyników.

Obserwuj autora na twitterze @marcin_wesolek

Polski futbol kobiecy jest w kiepskim stanie - biało-czerwone nigdy nie zakwalifikowały się na dużą piłkarską imprezę, kluby ledwie zipią.

Katarzyna Kiedrzynek jest tu wyjątkiem i jedyną Polką, występującą w poważnym, europejskim klubie. Od prawie roku gra w Paris Saint-Germain, który na swoją kobiecą sekcję przeznacza 15 mln euro rocznie - czyli mniej więcej tyle, ile wynosi budżet Lecha Poznań. PSG z Polką w bramce walczy w Lidze Mistrzyń, już jest w ćwierćfinale tych rozgrywek.

 

Kiedrzynek o rezygnacji z gry w kadrze poinformowała na Facebooku. - To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Prawdziwy sportowiec musi mieć jednak szacunek do siebie, do barw i do kibiców, dlatego teraz muszę zrezygnować. Będzie lepiej, jak teraz skupię się na grze w klubie i życiu prywatnym. Bardzo proszę Was o zrozumienie. A ja obiecuję, że wrócę silniejsza - napisała.

Post użytkownika Katarzyna Kiedrzynek .

Trener: Nie ma żadnego konfliktu

Bramkarka jednego z największych europejskich klubów w kadrze i tak grała od wielkiego dzwonu. Trener Wojciech Basiuk wolał stawiać na Annę Szymańską z Medyka Konin - najlepszej polskiej drużyny, która z Ligi Mistrzyń odpadła jednak już dawno - lub Darię Antończyk z amatorskiej polskiej I ligi. I to nie dlatego, że Kiedrzynek była zajęta w klubie. Podczas ostatniego towarzyskiego meczu z Belgią w Sosnowcu siedziała na trybunach. Miała wolne w klubie, przyleciała do Polski. Nie została nawet powołana na zgrupowanie.

Trener zapewnia, że nie ma żadnego konfliktu między nim a Kiedrzynek. - Mnóstwo rozmów Kasia odbyła ze mną i osobami ze sztabu. Decyzję Kasi szanuję, bo nie pozostaje mi nic innego - mówi trener Wojciech Basiuk.

Czy nie widzi problemu z tym, że z gry w kadrze rezygnuje jedyna piłkarka, która regularnie gra w topowym europejskim klubie? - W Bayernie Monachium kiedyś grał Sławomir Wojciechowski, ale sam ten fakt nie był najważniejszym czynnikiem decydującym o jego występach w reprezentacji - twierdzi. Nie dodaje jednak, że Wojciechowski w Bayernie rozegrał trzy mecze w 1,5 roku, a Kiedrzynek w Paris Saint-Germain od dłuższego czasu jest pierwszą bramkarką.

Piłkarka: Atmosfera jest fatalna

Konfliktu nie ukrywa za to piłkarka. - Wysłałam pismo z rezygnacją z gry w kadrze dopóki jej trenerem jest Wojciech Basiuk. Dla mnie kadra zawsze była najważniejsza, ale pewnych spraw już znieść nie mogłam - mówi Katarzyna Kiedrzynek. - Trener wtrąca się w prywatne życie zawodniczek, panuje fatalna atmosfera. To ona sprawia, że mimo iż mamy świetne piłkarki i naprawdę dobre pokolenie, nie mamy żadnych wyników - dodaje. - Usłyszałam, że żeby grać w kadrze, muszę zaakceptować taki wizerunek reprezentantki Polski, jaki wyobrażają sobie trenerzy. Do dziś nie bardzo wiem, o co im chodzi. Byłam na każde wezwanie. Z tym, że tych wezwań było niewiele, raz grałam, raz nie. Nikt ze mną nie rozmawiał o tym, dlaczego tak się dzieje - mówi rozżalona. Od marca Kiedrzynek zagrała w tylko jednym meczu kadry, i to towarzyskim.

Trener twierdzi, że szykował dla bramkarki PSG powołanie na następny sparing, z Islandią. - Ja się teraz na nic nie obrażam, pozostaję otwarty. Jeśli Kasia zmieni zdanie i uzna, że znów chce grać i funkcjonować w kadrze według obowiązujących reguł reprezentacyjnych, to drzwi do niej pozostawiam otwarte - deklaruje trener Basiuk.

Kiedrzynek: - Powrót wyobrażam sobie tylko w sytuacji, gdy o grze w kadrze będą decydowały wyłącznie sprawy sportowe.

To nie pierwsza rezygnacja z gry w kadrze prowadzonej przez Wojciecha Basiuka. Wcześniej to samo co teraz Kiedrzynek zrobiła Anna Żelazko, królowa strzelczyń polskiej ekstraklasy i jedna z najlepszych polskich piłkarek. A w marcu trener uznał, że nie widzi już w kadrze Patrycji Pożerskiej, dotychczasowej kapitan zespołu. Powołań od dłuższego czasu nie dostają też m.in. Agnieszka Winczo i Marta Stobba - obie grają w 2. Bundeslidze, w której poziom jest o wiele wyższy, niż w polskiej ekstraklasie.

Reprezentacja Polski w przyszłym roku rozpoczyna eliminacje do mistrzostw Europy. Kadrę - mimo zupełnej klapy w ostatnich eliminacjach mundialu - poprowadzi Basiuk, który ma pełne poparcie odpowiedzialnego w PZPN za piłkę kobiecą członka zarządu związku Andrzeja Padewskiego.

Sam Padewski w tym, że z gry w kadrze rezygnuje najlepsza polska piłkarka, problemu nie widzi. - Atmosfera nie jest zła. Żadna [piłkarka - red.] nie będzie decydować kiedy, gdzie i co chce robić. A wyniki są na poziomie oczekiwanym - napisał na Twitterze.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.