Na jedną kolejkę przed zakończeniem rozgrywek w hiszpańskiej La Lidze, Real Madryt zajmuje trzecie miejsce w tabeli ze stratą trzech punktów do drugiego Atletico. To właśnie słabszy sezon w krajowych rozgrywkach ma powodować, że Zinedine Zidane zaczyna odczuwać, iż jego misja w Madrycie powoli dobiega końca.
Chociaż kontrakt Francuza na Santiago Bernabeu obowiązuje do 2020 roku, a szkoleniowiec cieszy się poparciem kibiców i Florentino Pereza, to jego przyszłość w Realu wcale nie jest pewna. Zidane ma odczuwać potrzebę zmian, niejednokrotnie podkreślał, że obecnej umowy raczej nie wypełni, a to zainteresowało Francuską Federację Piłkarską.
Ale ta na razie czeka. Najpierw na to, co wydarzy się 26 maja, kiedy Real zagra w finale Ligi Mistrzów z Liverpoolem. Zidane podkreślał, że będzie pracował w Madrycie dopóki będzie czuł wsparcie zarządu oraz że nie chce odchodzić z klubu jako przegrany.
Ewentualna wygrana z Liverpoolem miałaby być idealnym momentem dla Zidane'a na zmianę otoczenia. Przyszłością aktualnego trenera Realu mocno interesować ma się Francuska Federacja Piłkarska, która rozważa przyszłość obecnego selekcjonera - Didiera Deschampsa.
Francuzi w fazie grupowej na mundialu zagrają z Australią, Peru oraz Danią. Wynik na mistrzostwach świata ma zdecydować o przyszłości Deschampsa. Jeśli prowadzona przez niego drużyna zawiedzie i nie będzie liczyła się w walce o złoty medal, to Francuzi będą szukać nowego selekcjonera. A numerem jeden na to stanowisko ma być właśnie Zidane.