Ari: Chciałbym, chociaż na razie przechodzę rehabilitację po kontuzji kolana. Ale zrobię wszystko, aby dostać powołanie. Jeśli przyjdzie, nie zmarnuję swojej szansy.
W tej chwili raczej myślę o Rosji. Wydaje mi się, że moja szansa, aby zagrać w Sbornej, jest dużo większa, niż szansa na powołanie do reprezentacji Brazylii. Poza tym znam tutejszą kulturę, język, kraj. W Rosji urodziło się moje dziecko, ja sam mieszkam tu od siedmiu lat. Na razie złożyłem podanie o przyznanie rosyjskiego paszportu. I czekam. Nie chodzi mi nawet o występ na mistrzostwach świata, ale o honor gry w Sbornej.
To bez różnicy. O moim powołaniu mówiło się już w 2015 roku, a później za kadencji Fabio Capello. A więc dla mnie to nic nowego.
Nie, nigdy. Ale pozdrawiam go!
Na ostatnim turnieju w Brazylii Rosji nie poszło zbyt dobrze [Rosja zajęła trzecie miejsce w grupie, za Belgią i Algierią - przyp. aut.]. Teraz sytuacja jest trochę inna, bo Rosjanie będą gospodarzami turnieju. Dlatego musi im pójść lepiej! Myślę, że samo wyjście z grupy nie wystarczy. W zespole jest kilku świetnych piłkarzy i biorąc pod uwagę ich klasę, kadra powinna powalczyć nawet o medal.
W klubie byliśmy razem przez ponad dwa lata. I pamiętam go świetnie. Lubiłem Artura, bo zawsze był pozytywny. Przy nim nie mogłeś być uważany za zabawnego, bo to on przodował w żartach. Jeśli ktoś był jego kolegą, znaczyło to, że ma poczucie humoru. Artur był uśmiechnięty nawet, kiedy nie grał. W Krasnodarze potrafił tańczyć wszędzie – w szatni, w autokarze. Znał wszystkie style: latynoski, breakdance. W sumie nie wiem czy jest lepszym piłkarzem czy tancerzem, haha. Może minął się z powołaniem?
Bardzo silny facet, bardzo. Cały czas biegał pod pole karne rywala, aby pomagać pomocnikom. W 2013 czy 2014 roku był ważnym członkiem Krasnodaru. Dopiero później przyszła kontuzja.
Trochę. Ale rozumiem go. Może chciał być ważniejszym członkiem drużyny? Może oczekiwał większego wsparcia, niż miał w Rosji? Na pewno też nie wyszedł na tym źle pod względem ekonomicznym.
Tak, widzieliśmy się kilka razy. Poza tym rozmawiałem o nim z Arturem. Macieja znałem, ale nie osobiście. Kojarzyłem go z ligi, bo przez wiele lat grał w Tereku Grozny. To, co od razu rzuciło mi się w oczy, to, że jest dużo spokojniejszy, niż Artur. Ale myślę, że pomoże naszej drużynie w walce o europejskie puchary.