Manchester City został królem letniego okienka transferowego. Jego szeregi zasilili tak znakomici gracze, jak Jerome Boateng, Yaya Toure i David Silva. Teraz jednak klub musi pomyśleć o odzyskaniu chociaż części z wydanych 50 mln funtów oraz zmniejszeniu tygodniowych wydatków na wypłaty dla piłkarzy. Pierwszą ofiarą będzie być może Robinho.
Jak podaje "The Independent", 26-letni piłkarz został zaoferowany Milanowi, w który w razie odejścia Ronaldinho do Flamengo powstanie dziura w drugiej linii. Wydaje się więc, że jest to bardzo dobra propozycja, problemem mogą być jednak wygórowane oczekiwania finansowe Brazylijczyka, a także suma odstępnego.
Robinho żąda bowiem około 160 tysięcy funtów tygodniowo, zaś Manchester City chciałby za niego 20 mln. Milan zapowiedział zaś, że żadne wydatki nie będą przez klub podejmowane, jeśli ten nie sprzeda najpierw kilku aktualnie grających tam piłkarzy.
Guti uzgodnił warunki z Besiktasem ?
