Transfery. Henry w MLS ?

Thierry Henry, napastnik reprezentacji Francji, grający na co dzień w Barcelonie, według doniesień Steve'a Nasha, gwiazdy NBA, już niedługo zmieni nie tylko klub, ale i kontynent. Według koszykarza Phoenix Suns, którego z Francuzem łączy przyjaźń, ten drugi już w czwartek zostanie zaprezentowany jako nowy gracz drużyny MLS, New York Red Bulls.

Menadżer generalny "Czerwonych Byków", Erik Soler w rozmowie z dziennikarzami nie chciał potwierdzić doniesień Nasha, jakoby w przyszłym tygodniu Henry miał podpisać kontrakt z nowojorską drużyną. Powiedział tylko, że w czwartek w jego klubie odbędzie się prezentacja nowego piłkarza, europejskiej gwiazdy.

Koszykarz Phoeinx Suns był bardziej rozmowny. Steve Nash będący współwłaścicielem jednego z amerykańskich klubów piłkarskich (Whitecaps Vancouver), stwiedził, że transfer Francuza do MLS to coś "fantastycznego"

- Thierry wciąż jest piłkarzem światowej klasy - powiedział rozgrywający drużyny z Arizony. - W MLS, mieliśmy już okazję oglądać zawodników, którzy pokazali nam jak dobrymi sportowcami są. - zauważył Nash. - Henry wciąż dostarczyć nam wiele emocji, wprawić nas w zachwyt - odniósł się do stylu gry reprezentanta Francji jego przyjaciel. Na koniec swojej wypowiedzi zauważył, że transfer ten to nobilitacja zarówno dla MLS jak i New York Red Bulls.

Przez ostatnie dwa lata w prasie spekulowano na temat przejścia 32-letniego piłkarza do amerykańskiej ligi piłki nożnej. Sam zainteresowany ponad rok temu powiedział, że chciałby mieszkać w Nowym Yokru i grać w piłkę w MLS.

Szansa pojawiła się, kiedy były gracz Arsenalu Londyn dogadał się ze swoim obecnym klubem, Dumą Katalonii. Włodarze FC Barcelony zgodzili się zrezygnować z odstępnego, które każda drużyna chcąca kupić Henrego musiałaby zapłacić mistrzom Hiszpanii.

Soler zapytany w sobotę, kim jest to tajemnicze wzmocnienie składu z Nowego Yorku powiedział: - Nie wyciągniecie ode mnie ani słowa, dopóki wszystko nie będzie zapięte na ostatni guzik. W przeciwieństwie do menadżera z NY Steve Nash nie miał żadnych oporów, żeby zdradzić nazwisko pilkarza: - Henry ma za sobą niepowtarzalną karierę. Wszyscy pamiętamy jego świetne występy w Arsenalu i Barcelonie. - powiedział dwukrotnie wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem ligi NBA Kanadyjczyk.

- Kiedy od 17. roku życia grasz na najwyższym, światowym poziomie, to przychodzi w Twoim życiu taki moment, kiedy z chęcią witasz zmianę. Thierry jest spełnionym piłkarzem. Wydaje mi się, że niewielu graczy może poszczycić się tak wieloma osiągnięciami : wygrał Ligę Mistrzów, był mistrzem świata i Europy, o zwycięstwach w Premier League i Primiera Division nie będę nawet wspominał - wyliczył wszystkie osiągnięcia Francuza Steve Nash.

- On kocha Amerykę i Nowy York i gotów jest podjąć nowe wyzwanie. Jestem bardzo wzruszony. Zapytacie: dlaczego ? Bo będę mógł spotykać się z nim codziennie. - dodał koszykarz Phoenix.

W minionym sezonie Henry strzelił tylko 4 bramki dla Barcelony, większość czasu spędzając na ławce. Powodów do radości nie dostarczył mu też mundial. Francja odpadła z turnieju w fazie grupowej, zasłynąwszy w RPA głównie z głośnego konfliktu między piłkarzami a trenerem Domenechem.

City chce Podolskiego

Więcej o:
Copyright © Agora SA