Co dalej z Grzegorzem Krychowiakiem w PSG? Polak leczy kontuzję, inne kluby pytają o niego. "Dwa z nich bardzo mocno sondują temat transferu"

To miał być transfer idealny, ale Paris Saint Germain na razie jest dla Grzegorza Krychowiaka złotą klatką. W klubie ani nie mogą mu obiecać miejsca w składzie, ani lekką ręką puścić go gdzie indziej, bo wtedy przyznaliby się do kosztownego błędu

Krychowiak nie zagrał w 2017 w żadnym z trzech spotkań PSG o stawkę: ani w lidze, ani w Pucharze Francji, ani pucharze ligi. I na razie nie ma co go wypatrywać w składzie. Ale tym razem wytłumaczenie jest proste: Polak od początku stycznia leczy kontuzję. Ze zgrupowania PSG w Tunezji i towarzyskiego meczu z Club Africain (zagrał w drugiej połowie, zmieniając Thiago Mottę) wrócił ze stłuczonym kolanem. Kość ucierpiała po jednym ze starć bardzo mocno i klubowy lekarz nie potrafił początkowo powiedzieć, kiedy Krychowiak będzie w stanie znów trenować. Trzeba było czekać, aż ból się zmniejszy. Niewykluczone, że Polak jeszcze w tym tygodniu zacznie biegać, choć na razie nie z pełnym obciążeniem. Dopiero w przyszłym tygodniu ma szansę wrócić do zajęć z grupą. I do walki o miejsce w podstawowym składzie. Przed kontuzją Krychowiak zagrał w sześciu kolejnych meczach ligowych PSG, ale tylko w trzech w podstawowym składzie.

Najbliższe tygodnie będą dla niego bardzo ważne. Każde rozwiązanie wchodzi w grę: i zostanie w Paryżu, i odejście do innego klubu, nawet już w zimowym oknie transferowym. Ale musiałby się znaleźć klub bardzo zdeterminowany, taki który i skusi Krychowiaka szansą gry w podstawowym składzie i da radę udźwignąć jego pensję, czyli ponad 4,5 mln euro rocznie. A to mocno zawęża krąg kandydatów. Z powodów finansowych odpada transfer wewnętrzny, do któregoś z klubów ligi francuskiej. Zresztą PSG, na razie trzecie w tabeli, ze stratą trzech punktów do AS Monaco i Nicei, opcji wzmocnienia któregokolwiek z krajowych rywali nawet nie rozważy.

Kto pyta o Krychowiaka?

O Polaka pyta kilka klubów zagranicznych. Ludzie z otoczenia Krychowiaka mówią, że dwa kluby z wymienianych ostatnio w kontekście Polaka bardzo mocno sondują temat transferu lub wypożyczenia. - Arsenal? Juventus? Na każde pytanie o nazwę odpowiem: bez komentarza, bo inaczej tylko zaszkodzę - mówi jeden ze współpracowników piłkarza. Na pewno nie chodzi o Manchester City. Pytanie z City rzeczywiście niedawno było, ale raczej mimochodem, bez szczególnej determinacji. "Krychowiak odmówił Guardioli" wyglądało efektownie w nagłówkach, ale wbrew informacjom jednej z włoskich gazet żadnej rozmowy z Hiszpanem - według naszych informacji - nie było, to nie był ten stopień zainteresowania City. A i Krychowiaka nie kusiła wizja przenosin do drużyny Pepa Guardioli, bo wpadłby z deszczu pod rynnę. Jeśli w PSG musi jeszcze, jak zapowiadał w listopadzie 2016 w rozmowie ze Sport.pl popracować nad techniką i podaniami, by wywalczyć miejsce w składzie, to w City u Guardioli wyzwanie byłoby jeszcze większe.

- Nie jest też prawdą, że Grzesiek chciał odejść już jesienią. To głupota, przecież on dopiero we wrześniu zaczął poważnie trenować po tym jak dostał taryfę ulgową po Euro. A teraz nie odważyłbym się postawić pieniędzy ani na to że wkrótce odejdzie, ani że zostanie w Paryżu. Sytuacja jest patowa. I to się nie zmieni póki nikt nie złoży PSG konkretnej oferty. Dobrej oferty, bo PSG nie może puścić go lekką ręką. Wydali na niego za dużo pieniędzy, nawet jak na nich. A Grzesiek chce walczyć o swoje miejsce w PSG. Jeśli go klub i trener zapewnią, że jest dla nich ważny, zostanie - mówi jedna z osób z otoczenia piłkarza. Sam Krychowiak nie chce na razie udzielać wywiadów, woli się skupić na pracy. Swoje problemy w PSG tłumaczy sobie wyłącznie argumentami sportowymi (francuskie gazety pisały swego czasu, że szatnia nie przyjęła go przyjaźnie): kryzysem po Euro 2016 i świetnych sezonach w Sevilli, tym że w systemie gry PSG wymaga się od niego więcej w ofensywie i musi nad tym pracować. "Najciężej na treningach w PSG pracują Krychowiak i Kevin Trapp - mówił niedawno napastnik PSG Edinson Cavani.

Teoretycznie jego przejście latem z Sevilli do PSG za ok. 28 mln euro (ponad 33 jeśli doliczyć wszystkie prowizje) było transferem idealnym. Polak przeniósł się do kraju, który uważa za swoją drugą ojczyznę, do miasta które świetnie zna, do trenera Unaia Emery'ego, u którego w Sevilli stał się piłkarzem niezastąpionym, do dyrektora sportowego Oliviera Letanga, z którym zna się z czasów gry w Reims. Kluby porozumiały się bardzo szybko, w dwa tygodnie, piłkarz dostał świetną pensję. Ale, inaczej niż w Sevilli, nie dostał czasu na nabranie rozpędu w podstawowym składzie. W Sevilli wszystko ułożyło się tak, że okazał się rozwiązaniem problemów w pomocy: odszedł na jakiś czas z klubu Stephane Mbia, Polak zajął jego miejsce. W PSG ten scenariusz się nie powtórzył, bo nie odeszli ani Blaise Matuidi, ani Thiago Motta. A Unai Emery od początku Krychowiakowi zapowiedział, że w nowym klubie startuje u niego z czystą kartką i musi rywalizować o miejsce w pomocy. I Krychowiak nadal to wyzwanie przyjmuje.

Zobacz wideo

Najbardziej wartościowi piłkarze w Europie. Najwyżej Neymar, ale są też Lewandowski i Zieliński

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.