470 mln wydane na nowych piłkarzy i 450 mln euro zarobione - bilans najlepszej ligi świata bliski jest zera. W sumie to logiczne, najlepsi czują najmniejszą potrzebę zmian. To ostatnie zdanie można odnieść do drużyny, która zdobyła niedawno tytuł najlepszej w Europie. Ale jak wiadomo hiszpańska wstrzemięźliwość ma też drugie dno - kryzys.
Przed rokiem wydatki hiszpańskich klubów sięgnęły 571 mln euro. Dziwnie wygląda dodatni bilans Realu Madryt, który zapłacił tylko za Alvaro Moratę (30), a zarobił na Jese (25) oraz Czeryszewie (7). Prezes klubu twierdzi, że obecnej kadry nie da się wzmocnić i choć brzmi to niewiarygodne, w końcu Real zabiegał o Roberta Lewandowskiego, czy Paula Pogbę, to jednak w jakimś stopniu kibice się z nim zgadzają. W ankiecie dziennika "Marca" prawie połowa odpowiadających uważa, że Real ma dziś najsilniejszą kadrę w swojej historii. Faktycznie trudno zaleźć na ławce piłkarza, który niczego nie mógłby dać drużynie.
Swoją ławkę Barcelona zbudowała od nowa. Kosztem 122,7 mln euro. Sprowadziła 6 graczy, co sprawia, że ma najdroższą kadrę w swojej historii. Jej wartość sięga gigantycznej kwoty 756,5 mln euro, w dodatku prezes Jose Maria Bartomeu utrzymuje wyznaczoną mu średnią 60 mln euro na coroczne wzmocnienia. Choć tym razem dwukrotnie ją przekroczył.
Atletico Madryt wydało 86,3 mln euro zajmując drugą pozycję w Hiszpanii. Ogromne zmiany zaszły w Sevilli, która ma nowego trenera i nową drużynę. Przy czym w kasie przybyło 25 mln, takie są standardy w klubie z Andaluzji w czasach rządów Monchiego.
Najbardziej rozrzutny w Europie był jednak pewien Hiszpan, a właściwie Katalończyk. Manchester City wydał 213 mln euro. Pep Guardiola robił czystkę w szatni, ale więcej hałasu wywołał skreślonymi (Hart, Yaya), niż tymi, których kupił. Stones, Sane, Gabriel Jesus, Gundogan, Nolito i Bravo - to piłkarze więcej niż solidni, ale budzący wątpliwości jeśli myśli się o klubie, który ma zamiar osiągnąć szczyty. Wydaje się, że tańsze (185 mln euro) i lepsze zakupy zrobił Jose Mourinho sprowadzając Pogbę, Mchitariana, Bailly'ego i Ibrahimovica mając w nich wszystkich piłkarzy podstawowego składu. Na efekt trzeba będzie poczekać. Sportowa zapaść na Old Trafford jest przecież potężna.
Chelsea wydała 146 mln i Arsenal 113. W sumie wydatki klubów angielskich sięgnęły 1400 mln euro. Połowę z tego wydali Włosi (700 mln), gdzie brylował Juventus (162,5). Dzięki transferowi Pogby i Moraty mistrz Włoch i tak ma dodatni bilans.
Transfery stały się nowym polem na którym rozgrywa się piłka nożna. Nowym obszarem emocji, czasem skrajnych. Wielkie pieniądze wydane latem to jedno - efekt tego dopiero będziemy podziwiali. Real jest syty więc nie kupował, ciekawe jak będzie wyglądał w kolejnym oknie transferowym? O ile nie dostanie zakazu transferów.
Cały wpis przeczytasz na blogu "W polu karnym"