Zamieszanie z transferem Davida de Gei do Realu Madryt trwa. Bramkarz MU nie przeniesie się do Realu Madryt , ale "Czerwone Diabły" i sam zawodnik szukają najlepszego rozwiązania niezręcznej sytuacji. Wraz z zakończeniem sezonu 2015/2016 wygasa umowa de Gei z angielskim zespołem i 1 lipca przyszłego roku Hiszpan stanie się wolnym zawodnikiem. Wtedy będzie mógł za darmo przenieść się np. do Realu. Trudno oczekiwać, że w takiej sytuacji zarówno piłkarz, jak i trener Luis van Gaal będą w stanie sobie zaufać.
Media na Wyspach sugerują jednak, że szefowie Manchesteru nie zamierzają łatwo się poddać i planują renegocjować kontrakt de Gei.
Bramkarz reprezentacji Hiszpanii ma przedłużyć kontrakt o kolejne cztery lata, do 2020 r. (140 tys. funtów tygodniowo). Dzięki temu sam de Gea mógłby powrócić do łask van Gaala, który nie mógł być zadowolony z intensywnych starań swojego najlepszego bramkarza, który do północy 31 sierpnia próbował ze wszystkich sił znaleźć się w drużynie "Królewskich". Hiszpańskie radio Cadena Ser donosi, że golkiper wcale nie wyklucza podpisania nowej umowy. O tym, że całe zamieszanie pomiędzy zawodnikiem a klubem może zakończyć się pozytywnie, wspomina "Daily Star". Dziennik sugeruje, że holenderski szkoleniowiec przywróci do łask 24-latka i ponownie zacznie go wystawiać w pierwszym składzie.
Były świetny obrońca "Czerwonych Diabłów" Phil Neville również twierdzi, że fiasko transferu de Gei do Hiszpanii okaże się zbawienne. - To może być błogosławieństwo dla MU. W ciągu ostatnich dwóch lat Hiszpan był jednym z najlepszych zawodników w drużynie. Jego regularna gra będzie najlepszym rozwiązaniem dla obu stron, przecież on wciąż marzy o występach w reprezentacji Hiszpanii podczas Euro 2016 - stwierdził Anglik.
De Gea nie przechodzi z MU do Realu, świat się śmieje [MEMY]