Juergen Klopp dopiero co musiał martwić się o zatrzymanie Roberta Lewandowskiego, a gdy już stracił polskiego napastnika, będzie musiał stoczyć bój o kolejnego piłkarza, Marco Reusa.
Latem pomocnik będzie, według klauzuli zawartej w kontrakcie, mógł odejść za 25 mln euro, co jak na gracza o takich umiejętnościach raczej nie jest odstraszające. Niektórzy są pewni, że Reus pójdzie śladami Mario Goetze i Roberta Lewandowskiego i zasili Bayern Monachium, ale sam piłkarz przekonuje, że nigdy nie przeszedłby do jednego z głównych rywali BVB.
A to tylko jeden argumentów za tym, że Manchester City, starając się o pozyskanie Reusa, nie musi stać na straconej pozycji. Drugim są oczywiście pieniądze. Władze klubu z Etihad Stadium chcą zaoferować Reusowi gigantyczną pensję rzędu 13 milionów euro na rok. Nawet jeśli Borussia będzie chciała zatrzymać swojego piłkarza, ciężko sądzić, że będzie mogła licytować się z mistrzami Anglii.
Marco Reus dopiero co wrócił po ciężkiej kontuzji i stara się pomóc Borussii wrócić do dawnej formy, zwłaszcza w lidze. Ekipa z Signal Iduna Park zajmuje dopiero 16. miejsce w Bundeslidze. Dużo lepiej poczyna sobie za to w Champions League, gdzie z kompletem zwycięstw prowadzi w swojej grupie.