Członek nowego zarządu PZPN Zbigniew Lach, najstarszy działacz w obecnych władzach związku (69 lat), widzi w sobie odnowiciela polskiej piłki. Mimo, że sam zaliczany jest do grupy tzw. "leśnych dziadków", "zasłużonych" wiekiem i stażem działaczy terenowych, w brawurowej rozmowie z Rafałem Stecem zapowiada walkę z betonem w PZPN. Broni też nowego prezesa PZPN Grzegorza Laty, uchodzącego za reprezentanta PZPN związkowego "betonu".
- A wie pan, że Lato wybudował pół kościoła w Mielcu? - zapytał prowadzącego wywiad dziennikarza Zbigniew Lach.
- Nie wiedziałem.
- Widzi pan. A mógł wtopić kasę w co innego. Ludzie narzekali, że z SLD, choć nigdy w partii nie był, a Grzesiu wybudował kościół. Na otwarcie boiska w nowosądeckim przyjechał jego przyjaciel, polski misjonarz z Argentyny, który wspomina, że jak był proboszczem w Mielcu, to Lato dawał pieniądze. To ładnie z jego strony.
Jak Zbigniew Lach wybierał między głosowaniem na Bońka i Latę - w wywiadzie Rafała Steca ze Zbigniewem Lachem .
"Niełatwo znaleźć w polskim sporcie działaczy z wizją, rozentuzjazmowanych i skorych do energicznego działania, zapracowanych, intelektualnie zdolnychdo podjęcia najpoważniejszych wyzwań. Na szczęście nieliczne rarytasy z szarawej działaczowskiej masy da się wyłowić" - komentuje na swoim blogu Rafał Stec.