Zbigniew Boniek: Pierwsze słyszę. Kluby narzekają na opłaty, które są związane z rejestracjami zawodników, ale tych regulaminów nie znam. W przypadku transferów wewnętrznym partycypuje związek?
- Ale przepisy należy respektować.
- Ale nie ma dziś możliwości, aby to zrobić w obrębie kraju. Podobnie jak nie ma go, gdy Lewandowski przeszedł z Bayernu do Dortmundu, system solidarnościowy stworzony przez FIFA nie obowiązywał i żaden polski klub, który brał udział w tworzeniu Lewandowskiego, nie otrzymał pieniędzy.
- A komu to przeszkadza, że opłaty są na rzecz PZPN?
- Wydaje mi się, że to sytuacja z gatunku kto ostatni uderzy w stół, ten ma rację. Nie zastanawiał się pan Leśnodorski, czy powinien pieniędzmi z Arsenalu podzielić się na pół z Lechem? Bo kto brał udział w formowaniu piłkarza, bardziej Legia przez sześć miesięcy czy Lech przez trzy lata? Czegoś tu nie rozumiem. Ile Legia wzięła za Bielika? 2 mln euro, z tego trzy procent oddaje PZPN, bo PZPN też formalnie bierze udział w formowaniu zawodnika. Można powiedzieć, że Mazowiecki Związek Piłki Nożnej zarobił te pieniądze szczęśliwie, bo piłkarz grał na Mazowszu tylko pół roku, ale nie zapominajmy, że to zawodnik, który grał w kadrach wojewódzkich, Bielik był szkolony centralnie. Nie jest to żaden haracz, nikt nie musi płacić, jeśli nie zarobi. To po prostu podzielenie się zyskiem. Myśli pan, że Bielik poszedłby do Arsenalu, gdyby w tym roku nie zagrał żadnego meczu w reprezentacji Polski juniorów? Ja mam wątpliwości, na każdym meczu reprezentacji juniorów widziałem polskiego skauta Arsenalu.
- Wydaje mi się, że jest przy tym trochę więcej szumu, niż sprawa na to zasługuje. Przez dwa lata mojej działalności w Ekstraklasie SA nie widziałem żadnego pisma ze skargą, chociaż podzielam wątpliwości, zgadzam się, że to stary przepis. Jeśli wszyscy razem ustalą inny albo uznają, że zamiast 3 procent, powinno to być 1,5 procent, to mi to nie przeszkadza. Wydaje mi się, że dla PZPN to jedno z najmniejszych źródeł dochodu.
- A kto prowadzi w niższych klasach rozgrywki i całą logistykę? Jeśli pan przystępuje do moich rozgrywek, to pan płaci. Jeśli odebralibyśmy wojewódzkim związkach ten podatek za formułowanie zawodnika, opłaty za rejestrowanie piłkarzy, opłaty za przystąpienie klubu do rozgrywek i opłatę członkowską, to nie miałyby z czego żyć, bo nie dostają dotacji. W tym przypadku można się natomiast zastanowić, dlaczego za rejestrowanie i wyrejestrowanie zawodnika w różnych okręgowych związkach, ale wciąż na tym samym poziomie rozgrywek, jest inna cena. Od dwóch lat rozmawiam z prezesami wojewódzkich związków o tym, żeby wprowadzić jeden stały ryczałt za wzięcie udziału w rozgrywkach. A czy potem zarejestrują 20 czy 30 piłkarzy to nie ma znaczenia. Chcemy stworzyć system, który byłby równy dla wszystkim.
- Czyli jeśli piłkarz przechodzi z klubu A do B, a potem do C za 100 tysięcy złotych, to powinniśmy wyliczać ile należy się klubo A? Według mnie mówimy o małych sumach. Na szczeblu od A-klasy do II ligi, transfery są bezgotówkowe. Jeśli piłkarz trafi do ekstraklasy, pojawiają się pieniądze, ale te poprzednie kluby tego chłopaka kiedyś sprzedały.
- Koszarawa mogła sobie zapisać w kontrakcie procent od następnego transferu ( jak to często wygląda w praktyce, opisaliśmy tutaj - red). Wydaje mi się, że doszlibyśmy do absurdu, gdybyśmy dzielili np. 5 procent od kolejnych transferów wewnętrznych między wszystkie kluby i ustalali gdzie Jodłowiec grał od 9 do 12 roku życia. To chyba ciężkie do opanowania. Powstałby bałagan. Ale jak mówię - zgadzam się, że przepisy są stare, jeśli będzie chciało je zmienić i zaproponować coś lepszego, to nie ma żadnego problemu.
Jak prezentuje się piękniejsza strona "11" roku FIFA? [Złota WAGPiłka]