Czy Boniek powinien dostawać pensję? Ludzie piłki: Tak! Nawet 10 tys. euro

- Zbyszek miał dużo świetnych wypowiedzi w tej kampanii, ale akurat ta o społecznej pracy nie była świetna, tylko nieodpowiedzialna - uważa Maciej Wandzel, szef rady nadzorczej Ekstraklasy. - Trzeba się wystrzegać niektórych deklaracji, szczególnie tych populistycznych. Prezes PZPN powinien zarabiać rynkowo na miarę organizacji, jaką prowadzi. 10 tys. euro to jest rynkowa pensja.

Wandzel wystąpił z taką deklaracją w audycji Przemysława Iwańczyka "Przy niedzieli o sporcie" w Radiu TOK FM. Wtórowali mu inni.

- Pieniądze lubią ciszę. Nie wiem, na ile był to element gry wyborczej, ale była to deklaracja kompletnie bezsensowna - dodawał Janusz Basałaj, szef stacji Orange Sport.

Andrzej Strejlau, były trener kadry, znalazł rozwiązanie: - Niech Boniek bierze kasę, ale z funduszu reprezentacyjnego, bo to nie będzie tak raziło ludzi. Będzie przecież przyjmował gości, reprezentował kraj.

Goście audycji radzili również, co Boniek powinien zrobić w kluczowych dla futbolu i dla niego sprawach.

Czy pozwalać dalej pracować w piłce ludziom, którzy byli uwikłani w korupcję i odbyli już karę?

Wandzel: - Moje osobiste zdanie, co pragnę podkreślić, jest takie, że po paru latach rozbratu z piłką osoby, które poniosły zasłużoną karę, powinny dostać pozwolenie na powrót. Dajmy im drugą szansę.

Strejlau: - Np. Dariusz Wdowczyk został chyba najsurowiej ukarany. I przez sąd, i PZPN. Jeśli ktoś odbył karę, ma prawo wznowić zawód. Przecież są ludzie, których znam, a zostali świadkami koronnymi. Uniknęli kary, pracują bez problemów, uchodzą za autorytety, są cytowani przez media jako fachowcy.

Czy PZPN powinien budować siedzibę na warszawskim Wilanowie, czy wynająć biura na Stadionie Narodowym?

- A nie lepiej wybudować za te pieniądze ośrodek treningowy, takie polskie Clairefontaine [francuska narodowa akademia piłkarska - red.]? - proponuje Basałaj.

Wandzel: - Nie znamy dokładnie kosztów budowy, poczekajmy. Marek Koźmiński, nowy wiceprezes, znający się na deweloperce, już sprawdza dokumenty. Nowy prezes musi też uporać się z rozrośniętą strukturą.

- Każda z wielkich federacji ma swoją siedzibę, nie dzierżawi pomieszczeń. Idźmy drogą najlepszych. Oczywiście, stwórzmy ośrodek treningowy, ale nie możemy spotykać się z zagranicznymi partnerami w korytarzach - uważa Piotr Pykel z Polsatu.

Artur Partyka przywoływał przykład siedziby PKOl., którą wszyscy krytykowali, a teraz uznawana jest za jeden z najlepszych i najważniejszych obiektów polskiego sportu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.