Wybory w PZPN. Basałaj i Smokowski: Stawiamy na Bońka

Mówię to jako Janusz Basałaj, a nie przedstawiciel sponsora związku [Orange - red.]. Jeśli nie Boniek, to... Boniek - mówi o kandydatach na prezesa PZPN szef stacji Orange Sport. - Ja też mówię tylko za siebie i twierdzę: Boniek i szkoda, że cztery lata za późno - dodaje Tomasz Smokowski szef sportu w Canal+. Obaj, razem z Tomaszem Kłosem byli gośćmi audycji Radia TOK FM ?Przy niedzieli o sporcie?.

To naturalne, żeby Boniek był liderem, a Kosecki wiceprezesem. Roman nie ma doświadczenia, czasu, na jego nieszczęście otoczony jest grupą polityków, którzy chcieliby z niego zrobić prezesa. Co tu dużo mówić: to skok na związek. Bonkowi można zaproponować, żeby wykonał woltę: albo ja, albo polityka. Stając przed takim diabelskim wyborem, delegaci mogliby na niego głosować. Trzeba przecież zagospodarować ludzi z młodzieżówek, tych, którym nie powiodło się na innych polach - opowiada Basałaj .

Byłaby to aksamitna rewolucja rządu. Podczas Euro rząd miał spokój z powodu futbolu. Naprawa PZPN też poprawiłaby słupki - twierdzi Smokowski .

- Obaj są do pogodzenia. Pod warunkiem, że Romek spojrzy na to od sportowej strony, a nie politycznej - dodaje Kłos .

Czy w ostatnich dniach wyborów rozpocznie się walka na kwity?

- Rośnie konflikt między Czarkiem Kucharskim, który stoi za Romanem Koseckim, a Zbigniewem Bońkiem. To tyle. Grania teczkami spodziewam się tylko w kabaretowych sytuacjach - mówi Basałaj .

Goście "Przy niedzieli o sporcie" mówią także o pozostałych kandydatach.

- Zdzisław Kręcina jest emanacją całego związku. Choć to wręcz uroczy człowiek, choć trudno tak stwierdzić po jego przypadkach z taśmami, których jest bohaterem. Tylko co on chce udowodnić? - zastanawia się Basałaj .

- To, że ma czelność startować, pokazuje, że śpiewać każdy może - dodaje Smokowski .

- Dla mnie to skandal, że Kręcina startuje i nie wstydzi się tego, co robił wcześniej. Myślałem, że to prima aprilis. Nie wierzę, że w 40-milionowym kraju możliwy jest start w wyborach takiego gościa - mówi ostro Kłos.

O Edwardzie Potoku mówią, wspominając jego wojskową przeszłość.

Kłos : - Znam go długo, ale nic złego na jego temat powiedzieć nie mogę. Jest dla mnie niespodzianką.

Basałaj: - Jest w dużej zażyłości z Jerzym Engelem. Co to znaczy, nie wiem.

Tak bardzo wyrównanej stawki nie było. Głosy się rozdrabniają. Mocną opcję prezentuje Poznań, który chce przejąć władzę w polskiej piłce poprzez Ekstraklasę, a także PZPN i kandydaturę Stefana Antkowiaka. Innym nie bardzo się to podoba i dlatego pan Antkowiak zaczyna tracić przewagę. Potok? Czarny koń.

Antkowiaka wspominają jako działacza PZPR w Wielkopolsce. - On jemu podobni potrafili pożenić wolę polityczną i pieniądze prywaciarzy. Lech Poznań był wielki. Nie chce być prezesem, jest świadom swych ograniczeń - uważa Basałaj .

- Lepiej być drugim niż pierwszym - dodaje Smokowski.

Goście w studio podsumowali także kadencję Laty i jego niepowodzenie w walce o reelekcję. - Jest dla mnie zaskoczeniem, że nie ma wśród kandydatów Laty, jeśli spojrzymy na jego ambicje. Jeśli jednak spojrzymy na jego działalność, wszystkie jego faux pas, wypowiedzi, który wylatywały ptakiem, a wracały wołem. Był prezesem kanciastym, w UEFA i FIFA nic nie znaczył. Stał na Euro obok Platiniego i nic nie mówił, bo w jakim języku niby miał to zrobić - mówi Smokowski .

Mam problemy z Latą, bo pamiętam go jako piłkarza. Ale Lato nawet na boisku był bezrefleksyjny. Miska pierogów, ćwiartka i do przodu. Zapracował solidnie na taki koniec - dodaje Basałaj .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.