Europejski skandal korupcyjny: Tomasz Cichoń wśród podejrzanych

Wśród podejrzanych w obejmującej dziewięć krajów aferze korupcyjnej jest urodzony w Polsce niemiecki piłkarz Tomasz Cichoń. Z danych prokuratorów wynika, że bukmacherska mafia mogła ustawić nawet 200 spotkań i zarobić na tym procederze nawet 10 mln. euro.

O udziale w skandalu urodzonego w Polsce piłkarza napisał "Przegląd Sportowy". A sprawa zatycza coraz szersze kręgi. Trwające od roku śledztwo koncentrowało się głównie na lidze tureckiej. Jednak jak podają niemieckie serwisy ustawianie spotkań na ogromną skalę odbywało się również w Niemczech. W proceder ten miały być zaangażowane ogromne sumy pieniędzy pochodzące od azjatyckich bukmacherów. Mieli oni ustawiać mecze w dziewięciu krajach. - To trzęsienie ziemi naruszy zaufanie do sportu na długi czas - powiedział prokurator cytowany przez "Berliner Morgenpost".

Cichoń-aferzysta nie bulwersuje Niemców: 'To nie Podolski, ale płotka' W ubiegłym tygodniu policja w całej Europie przeprowadziła naloty i aresztowania po tym jak niemieccy prokuratorzy poinformowali o swoich podejrzeniach. Według nich piłkarzom, trenerom, sędziom oraz innym oficjelom oferowano łapówki w zamian za ustawianie meczów.

Cytowany przez niemiecki "Bild" prokurator Andreas Bachmann twierdzi, że do aresztu może trafić nawet 200 osób m.in. zawodników, trenerów i piłkarskich działaczy Wśród podejrzanych jest Tomasz Cichoń. Urodzony w Rudzie Śląskiej obrońca przez dziewięć lat grał w 1. FC Köln (rozegrał 133 spotkania), a później był kapitanem VfL Osnabrück.

Według niemieckich dziennikarzy grając w 2 Bundeslidze sprzedał kilka spotkań. Udowodniono mu ponoć, że wziął 5 tys. euro za ustawienie spotkania z Augsburgiem. Jego drużyna miała przegrać 0:3 i Cichoń taki wynik zagwarantował. Posiadający podwójne obywatelstwo były gracz Kolonii zaprzecza na łamach niemieckiej prasy. - To tylko spekulacje - przekonuje i zapewnia, że nie brał łapówek.

Krąg podejrzanych w europejskiej aferze korupcyjnej zdaniem niemieckich dziennikarzy jest coraz większy. Wśród podejrzanych są też m.in. były kolega Cichonia z drużyny Tomasza Reichenberger (81 występów w Bundeslidze. M.in. w Leverkusen, Frankfurcie i Cottbus). Według "Bild" miał wziąć 25 tys. euro łapówki za porażkę w Norymberdze.

Na doniesienia prokuratury szybko zareagował Niemiecki Związek Piłki Nożnej. - Wszyscy zamieszani w aferę będą surowo ukarani - zapowiedział prezes DFB Theo Zwanziger.

Skandal korupcyjny może wstrząsnąć - Europą ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA