Mecz dwa razy sprzedany

Piłkarze Lecha Poznań sprzedawali mecze drużynom, które broniły się przed degradacją. Legenda poznańskiego klubu Piotr R. cześciowo przyznał się do przyjmowania łapówek. Lech natychmiast zawiesił piłkarza

Czy dzisiejszy Lech powinien odpowiadać za czyny R.?

Policjanci przywieźli Piotra R. do prokuratury po 11. rano. Piłkarz nie zasłaniał twarzy przed fotoreporterami i telewizyjnymi kamerami. Był przygnębiony, gdy dwóch policjantów prowadziło go do windy. Milczał i nie odpowiadał na pytania dziennikarzy. Dopiero w ostatniej chwili, na uwagę: Co powie kibicom? zrezygnowany rzucił: - A co ja mogę im powiedzieć.

Przesłuchanie zawodnika trwało prawie pięć godzin. Wyjątkowo prokuratorzy nie poinformowali o ilości i szczegółach zarzutów korupcyjnych postawionych piłkarzowi Lecha. Tłumaczyli się dobrem śledztwa.

Nieoficjalnie wiemy, że Piotrowi R. postawiono trzy zarzuty korupcyjne, dotyczące dwóch meczów z wiosny 2004. To ligowe pojedynki ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki i Górnikiem Polkowice.Wiemy, że R. od jednego z działaczy Świtu miał przyjąć 34,5 tysiąca dolarów w zamian za odpuszczenie pojedynku. Broniący się przed degradacją Świt wygrał wówczas z Lechem 1:0.

Bardziej skomplikowana historia wiąże się z meczem z Górnikiem Polkowice. R. zarzuca się nakłanianie działacza tego klubu Mariusza J. do wręczenia mu 150 tysięcy złotych łapówki za "odpuszczenie" meczu. Ostatecznie Lech wygrał z Górnikiem 2:0, a wpływ na wynik mógł mieć fakt, że na premię dla poznańskiego zespołu złożyły się inne kluby, broniące się przed spadkiem. Im zależało, aby Polkowice przegrały. Informacja o odpuszczeniu meczu z Polkowicami dotarła wtedy do poznańskich kibiców, którzy przyjechali na trening zespołu i zagrozili piłkarzom, że pobiją ich jeśli ci rzeczywiście sprzedadzą spotkanie. Jest bardzo prawdopodobne, że tylko część zawodników Lecha grała w Polkowicach na serio, innym zależało, aby poznański zespół przegrał.

- Piotr R. częściowo przyznał się do winy i potwierdził faktyczne ustalenia dokonane przez prokuratorów. Do części się nie przyznał, twierdząc że on nie zawinił. - podkreśla Edward Zalewski, szef prokuratorów prowadzących śledztwo w aferze piłkarskiej.

Po zatrzymaniu Piotra R. - jakie konsekwencje mogą spotkać Lecha

Piotr R. został zwolniony z aresztu, ale musi wpłacić 170 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Znacznie dłużej przesłuchiwano we wtorek byłego menadżera Lecha Przemysława E., który ma cztery zarzuty korupcyjne. Nieoficjalnie wiemy, że działacz nie przyznaje się do winy. We wtorek wrocławscy policjanci zatrzymali kolejnego piłkarza - Waldemara K., który przez wiele lat występował w Lechu Poznań. K. ma za sobą również grę w reprezentacji Polski, a także niemckim Wolfsburgu. Zawodnik również zamieszany jest w ustawianie spotkań Lecha. W środę będzie przesłuchiwany.

W sezonie 2003/04 walka o utrzymanie w ekstraklasie trwała do ostatniej kolejki. W rundzie rewanżowej większość meczów kupowały Świt i Górnik Polkowice - najbardziej zagrożone degradacją. Zatrzymany Janusz W. były trener Świtu ma postawionych 11 zarzutów korupcyjnych, które dotyczą ustawienia 8 meczów.

Los tak ułożył kalendarz spotkań, że w ostatniej kolejce sezonu doszło do pojedynku Świtu z Polkowicami. Kto przegrywał ten spadał z ligi. Wygrana lub remis dawała Polkowicom prawo gry w barażach o pozostanie w ekstraklasie. Sędzia spotkania przyjął obietnice łapówki od obydwu klubów. Ostatecznie po dramatycznym meczu padł remis 0:0. Świt spadł, mimo że wydał kilkaset tysięcy złotych na kupowanie spotkań. A Górnik przegrał w dwumeczu barażowym z Cracovią i też został zdegradowany. Według prokuratorów w meczach barażowych sędziowie również otrzymali obietnice łapówek od przedstawicieli obydwu rywalizujących zespołów.

Lech zawiesza Piotra R.

- W dniu zatrzymania Piotra wydaliśmy oświadczenie, w którym zapowiadaliśmy zawieszenie go w prawach zawodnika klubu z momentem postawienia zarzutów. I skoro zarzuty są postawione, Piotr jest zawieszony. I to zawieszony bezterminowo. Ze wszystkimi dalszymi komentarzami musimy poczekać do momentu, aż wróci z Wrocławia i będziemy mogli z nim porozmawiać - mówi rzeczniczka prasowa Lecha Joanna Dzios.

Piotra R. nie ma w kadrze Lecha, która dziś wylatuje na zgrupowanie do tureckiego Belek.

Więcej o aferze korupcyjnej w polskim futbolu - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.