Piłkarz Romy wziął udział w bójce

- Tamci zaczęli mnie obrażać, popychać i musiałem się bronić. Nie stało się jednak nic wielkiego, nie pojechałem do szpitala i nie wniosę oskarżenia - powiedział obrońca Romy Phillipe Mexes, który po meczu z Regginą wziął udział w bójce, w centrum Rzymu.

Ronaldinho nie wstaje z ławki ?

Nie wystarczyło 90 minut pojedynków z Bernardo Corradim na stadionie Regginy. Ok. czwartej nad ranem obrońca Romy wziął udział w bójce, widziano go później z dwoma zadraśnięciami na twarzy.

Oto rekonstrukcja zdarzenia - Mexes w towarzystwie dwóch kolegów znajdował się w "Glidzie" (nocny lokal w centrum Rzymu) i pozostał tam aż do zamknięcia, czyli do 4 nad ranem. Przyszła chwila pożegnań i obrońca Romy zostawił kolegów, sam natomiast podszedł do drzwi i tam oczekiwał na samochód. W tym momencie ktoś się zbliżył, przedstawił się jako kibic Lazio i zaczął mu gratulować. Natychmiast pojawiło się trzech następnych, którzy nie mieli takich samych intencji i zaczęli obrażać piłkarza. Mexes zareagował, po czym jeden z napastników uderzył go w twarz.

Nic wielkiego się nie stało, nawet jeśli piłkarz wymagał pomocy medycznej. Dyrekcja nocnego klubu szybko odcięła się od sprawy i sprecyzowała, że cały epizod wydarzył się poza lokalem.

- Niczego nie zrobiłem - powiedział Francuz. - Tamci zaczęli mnie obrażać, popychać i musiałem się bronić. Nie stało się jednak nic wielkiego, nie pojechałem do szpitala i nie wniosę oskarżenia - powiedział.

Maldini chce jeszcze raz zagrać w reprezentacji Włoch ?

Articles reprinted in this issue in collaboration with La Gazzetta dello Sport/www.gazzetta.it are copyrighted 2008 by The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. All rights reserved. Artykuły opracowane we współpracy z La Gazzetta dello Sport/ www.gazzetta.it Wydawca The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Więcej o:
Copyright © Agora SA