Ryszard Tarasiewicz, który prowadził drużynę Śląska do 6. kolejki rundy jesiennej jest nadal pracownikiem klubu. Z tą różnicą, że został zawieszony w pełnieniu funkcji pierwszego trenera drużyny. Tarasiewicz otrzymuje co prawda należne mu 45 tys. złotych miesięcznie, lecz nie może podpisać kontraktu z innym klubem.
Według "Przeglądu Sportowego", Tarasiewicz nie chce jednak nagłaśniać sprawy z szacunku do klubu z Wrocławia. "- Oczywiście chciałbym pracować jako trener, ale teraz nie mogę. Kluby, które rozstają się z trenerami, zawsze osiągają jakiś kompromis. Tu takiego porozumienia nie ma - mówi Tarasiewicz".
"- Kontrakty trenerskie nie są zwykłymi umowami o pracę i nie mogą być rozwiązane jednostronnie - mówi prezes Śląska Piotr Waśniewski. - W tej chwili należy osiągnąć kompromis, jednak jak dotąd nie otrzymaliśmy od trenera propozycji porozumienia. Dlatego jest dla nas oczywiste, że kontrakt wciąż obowiązuje".
Kontrakt Tarasiewicza ze Śląskiem Wrocław wygasa w czerwcu 2012 roku. Zamiast regularnych pensji do tego czasu, trener będzie domagał się wypłacenia ich równowartości, czyli ponad 800 tys. złotych, w jednej racie i rozwiązania kontraktu z winy klubu. Tylko to umożliwiłoby mu podjęcie pracy z inną drużyną.
Dlaczego napastnik Górnika przestał strzelać??