T-Mobile Ekstraklasa. Czy Śląsk stać na mistrzostwo?

Po 13 kolejkach Śląsk prowadzi w tabeli T-Mobile Ekstraklasy, mając na swoim koncie 28 punktów. W ciągu ostatnich 15 lat tylko pięciokrotnie zdarzyło się, by mistrz danego sezonu miał po 13 meczach więcej oczek, niż dziś ma drużyna Lenczyka. Optymizm jaki może wywołać ta statystyka, gasi kolejne zestawienie - przez ostatnich piętnaście lat mistrz jesieni tylko pięć razy zostawał mistrzem kraju. Czy Śląsk stać na tytuł, na który czeka aż 34 lata?

A Ty kogo powołałbyś na miejscu Smudy? Dyskutuj na Facebooku - Polska biało-czerwoni ?

- Zacznijmy wreszcie mówić o Śląsku jako realnym i najpoważniejszym kandydacie do mistrzowskiego tytułu - apelował w ostatniej Lidze + Ekstra trener Polonii Warszawa Jacek Zieliński. - Śląsk gra najrówniej, jest konsekwentny, skuteczny do bólu - komplementował swojego rywala szkoleniowiec Czarnych Koszul.

Trudno się z Jackiem Zielińskim nie zgodzić. Od kiedy we Wrocławiu pojawił się Orest Lenczyk, Śląsk doznał prawdziwej metamorfozy - z drużyny, która raczej myślała o utrzymaniu się w lidze niż ataku na górne rejony w tabeli, klub z Wrocławia stał się... najlepszym zespołem w stawce. Tak mówią statystyki. Jeżeli stworzymy prowizoryczną tabelę za okres od 27 września 2010 (dzień zatrudnienia Lenczyka) do dziś, dowiemy się, że w 36 ostatnich meczach to wrocławianie zgromadzili na swoim koncie najwięcej oczek - 73. Drugim zespołem w tym zestawieniu jest Wisła z 66 punktami, a trzecia Legia 63 punkty, ale w 35 meczach.

W czym tkwi tajemnica sukcesu Oresta Lenczyka i Śląska Wrocław?

Lenczyk po raz kolejny udowadnia, że jest doskonałym fachowcem od przygotowania fizycznego. 69-letni trener wychodzi z prostego założenia - piłkarz uczy się gry w piłkę (techniki użytkowej, przynależności do danej pozycji) w wieku juniorskim. Do 20-21 roku życia zawodnik powinien posiąść pełnię swoich umiejętności technicznych, rozwinąć swój potencjał i talent. Później o jego formie świadczy wyłącznie przygotowanie siłowe, motoryczne i szybkościowe.

Mówiąc prościej - Waldemar Sobota, Tadeusz Socha, Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, czy Łukasz Madej już nigdy nie dorównają poziomem umiejętności Maorowi Meliksonowi, Artiomowi Rudniewowi czy Osmanowi Chavezowi. Klucz do sukcesu tkwi w tym, że Lenczyk potrafi sprawić, że Celeban jest silniejszy od Chaveza, potrafi wyżej wyskoczyć i wygrać pojedynek główkowy, wyprzedzić go na dystansie 10 metrów, Sobota potrafi zrobić zryw w 86. minucie, wyprzedzić zmęczonych meczem obrońców i strzelić gola (jak w spotkaniu z Polonią Warszawa w tamtym sezonie) dlatego, że pod koniec meczu czuje się tak samo świeżo jak po pierwszym gwizdku.

W polskiej lidze - miejscu gdzie piękno gry schodzi na drugi plan, a umiejętności techniczne wcale nie wystarczają do wygrania meczu - Śląsk dominuje nad każdym rywalem swoim przygotowaniem siłowym.

Fenomen Śląska nie należy jednak tłumaczyć tylko poprzez pracę na siłowni. Lenczyk to także świetny taktyk. - To sfera kunsztu Lenczyka, która często jest pomijana przez ekspertów. Ciągle mówi się o tym, że Lenczyk to "warsztatowiec", ale nie zapominajmy, że gdy przyszedł do Śląska po porażce 2:5 z Widzewem, potrafił w kolejnym meczu zremisować z Wisłą 0:0 - przypomina Kazimierz Węgrzyn.

Były reprezentant Polski podkreślił bardzo ważną rzecz. W tym momencie Śląsk kulturą gry ustępuje jedynie Lechowi Poznań. Piłkarze WKS-u potrafią obnażyć wszystkie słabości rywala. Swoją konsekwencją, ekonomią gry rozpracować każdego przeciwnika.

Po 13. kolejkach Śląsk prowadzi w tabeli T-Mobile Ekstraklasy, mając na swoim koncie 28 punktów. W ciągu ostatnich 15 lat tylko pięciokrotnie zdarzyło się, by mistrz danego sezonu miał po 13 meczach więcej oczek niż ma dziś drużyna Lenczyka.

Tabela:

**01/02

* Dwa sezony, w których grało 14 a nie 16 drużyn w lidze, zatem 13. kolejka była ostatnią w rundzie jesiennej

** Sezon, w którym trudno o obiektywną statystykę - liga składała się z dwóch grup - A i B, z których później klarowała się tzw. grupa mistrzostwa i grupa spadkowa

Ta statystyka może więc napawać optymizmem kibiców Śląska, którzy tylko raz w historii klubu mogli cieszyć się z mistrzowskiego tytułu. Większości z obecnych fanów WKS-u nie było wtedy nawet na świecie... Jedyny triumf w lidze Śląsk święcił w 1977 roku.

Jednak jak pokazuje tabela, o mistrzostwo Polski nie walczy się jesienią. Kluczowym momentem są przygotowania do rundy rewanżowej. Przerwa w rozgrywkach trwa aż 3 miesiące i trzeba doskonale rozplanować i przepracować okres zimowy. W tym sezonie na wiosnę rozegranych zostanie 13 kolejek. Czy Śląsk będzie potrafił obronić pierwsze miejsce w lidze, czy raczej powieli przykład Jagiellonii, która w poprzednim sezonie zimę spędzała na fotelu lidera, a sezon zakończyła dopiero na czwartym miejscu?

- Przyjście Lenczyka sprawiło, że zdobywaliśmy ważne punkty, ale dopiero wiosną byliśmy już naprawdę w świetnej formie - mówił niedawno Mariusz Pawelec. To jedna z tysiąca wypowiedzi pt. "Lenczyk jest mistrzem zimowych przygotowań". Fachowcy podkreślają, że jeżeli Śląsk zakończy 2011 rok z kilkoma punktami przewagi nad resztą, będzie poważnym kandydatem do przerwania hegemonii tzw. "wielkiej trójki".

XXI wiek to absolutna dominacja Wisły, która zgarnęła aż siedem tytułów mistrzowskich. Tylko Zagłębie Lubin potrafiło na chwilę dołączyć do czołówki ligi i w sezonie 2006/07 sensacyjnie sięgnąć po tytuł. Pamiętajmy jednak, że głównym rywalem Miedziowych był wtedy GKS Bełchatów prowadzony przez Oresta Lenczyka. Bełchatowianie stracili fotel lidera dopiero w przedostatniej kolejce...

Historia lubi się powtarzać. Pięć lat temu z przeciętnego klubu, jakim był GKS Bełchatów, Lenczyk stworzył jedną z największych sił ekstraklasy. Teraz tamte rozwiązania z powodzeniem stosuje w Śląsku. - Kiedy patrzę na mecze Śląska, potrafię nawet dopasować moich byłych zawodników do poszczególnych pozycji obecnej drużyny z Wrocławia - przyznał w wypowiedzi dla Przeglądu Sportowego Jerzy Ożóg, prezes GKS-u za czasów Lenczyka. - Śląsk z meczu na mecz nabiera stylu, jaki miał Bełchatów.

Pod koniec października Śląsk zainaugurował nowy piękny stadion. W nową erę wszedł z Orestem Lenczykiem, który przed rozpoczęciem obecnego sezonu podpisał dwuletnią umowę z klubem. Na doświadczonego szkoleniowca liczą kibice z Wrocławia. "Ej! Solorz, zarząd i reszta - na nowy stadion nie idziemy bez Oresta!" - takie hasło fani z Wrocławia głosili w końcówce poprzednich ligowych zmagań. Sympatycy WKS-u marzą o mistrzostwie Polski. - Teraz przez chwilę możemy patrzeć na rywali z góry, ale musimy pozostać skromni - mówi w swoim stylu Lenczyk.

Działacze postanowili kuć żelazo póki gorące. Włodarze klubu zapowiadają zimowe transfery, które mają pomóc w zdobyciu mistrzostwa. W weekend obejmujący Święto Dnia Niepodległości Lenczyk spotkał się z Józefem Birką, przewodniczącym Rady Nadzorczej klubu. Birka deklaruje chęć przeprowadzenia dwóch bardzo znaczących transferów. We Wrocławiu zdają sobie sprawę z tego, że samymi wynikami ciężko będzie zapełnić ponad 40-tysięczny stadion. W zespole Śląska brakuje głośnego nazwiska, które działałoby na wyobraźnię kibiców. Transfery to jednak melodia przyszłości.

Na razie wrocławianie skupiają się na ostatnich czterech meczach w tym roku.

W następnych seriach spotkań Śląsk zagra z Jagiellonią (wyjazd), Wisłą (dom), Górnikiem (wyjazd) i ŁKS-em (wyjazd).

Zobacz najsłynniejszych piłkarzy z nr. 11 na koszulce [WIDEO] ?

Kto jest faworytem w wyścigu po mistrzostwo Polski?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.