Lider Piasta: Jeśli odejść, to z czystym sumieniem

27-letni pomocnik Jakub Biskup był najlepszym piłkarzem gliwickiego zespołu w rundzie jesiennej. Strzelił osiem goli, zaliczył siedem asyst. Czy Piast zdoła go zatrzymać?

Piastunki zakończyły pierwszą część sezonu na trzecim miejscu ze stratą czterech punktów do liderującego ŁKS-u oraz trzech do Podbeskidzia. - Jesień w naszym wykonaniu określiłbym mianem "niezłej". Mieliśmy wzloty i upadki, mały kryzys, kiedy zamiast zwycięstw osiągaliśmy remisy, ale pozycja wyjściowa przed rundą rewanżową jest dobra. Zakładam, że walka o awans będzie się toczyć do ostatniej kolejki - uważa wychowanek Bałtyku Gdynia.

Zawodnik gliwickiej ekipy bardziej od jedynej w rundzie porażki z Ruchem Radzionków (0:3) żałuje punktów straconych przed własną publicznością z KSZO oraz Pogonią Szczecin (bezbramkowe remisy). - W tych starciach zwyczajnie zagraliśmy słabo. A taki mecz jak ten w Radzionkowie musiał się zdarzyć. Do przerwy mogło być 3:0 dla nas. Ale kto nie strzela, ten nie wygrywa - twierdzi filigranowy pomocnik.

Z drugiej strony obiektywnie przyznaje, że wielokrotnie to Piastowi dopisywało szczęście. Gliwiccy fani generalnie bardzo narzekali na styl gry swojego zespołu. - Przez większą część sezonu prezentowaliśmy wysoki poziom. Dopiero pod koniec dopadło nas zmęczenie, doszły kontuzje, co również mogło niekorzystnie wpłynąć na jakość naszej gry. O stylu wkrótce nikt nie będzie pamiętał, a nam należy się szacunek, że i takie spotkania potrafiliśmy wygrywać - przekonuje najskuteczniejszy zawodnik, który świetnie czuł się w meczach rozgrywanych przez gliwiczan w Wodzisławiu, gdzie zdobył trzy bramki. - Ten stadion ma najlepszą murawę w pierwszej lidze. Chciałbym, żebyśmy i tę drugą rundę rozgrywali w roli gospodarza na obiekcie Odry, a nie w Rybniku - mówi piłkarz, który w latach 2006-2008 występował w barwach wodzisławskiej drużyny. Przypomnijmy, że z Odrą rozstał się po głośnej scysji z trenerem Januszem Białkiem, który za rzekome niewypełnianie założeń taktycznych w przerwie meczu ligowego w Poznaniu miał dusić zawodnika.

W opinii ekspertów w walce o dwa miejsca premiowane awansem do ekstraklasy pozostała już tylko aktualna pierwsza trójka w tabeli. - Nie można już dziś odbierać szans Sandecji i Flocie, ale wszystko wskazuje na to, że sprawa rozstrzygnie się między nami. Wątpię, żeby ŁKS czy Podbeskidzie zaczęły naraz seryjnie przegrywać - przewiduje. Kto odpadnie z tego wyścigu? - Wolę nie obstawiać! - wzbrania się Biskup. - Najważniejsze, żebyśmy to my się zrehabilitowali za ostatni sezon. Najtrudniejszy kalendarz ma ŁKS. My najgroźniejszych rywali podejmiemy u siebie - przypomina piłkarz.

Zgadza się z opinią, że do stracenia najwięcej może mieć Piast, który w połowie przyszłego roku ma się przenieść na nowiutki stadion przy Okrzei. - Musimy dostać się do elity teraz! W następnym sezonie może być trudniej. Jeśli spadnie Cracovia, zapewne będzie chciała szybko wrócić. Dojdzie drugi spadkowicz oraz silne Pogoń i GKS Katowice - wylicza Biskup.

Sam jest trochę... zaskoczony swoją znakomitą postawą na boisku. - To zdecydowanie moja najlepsza runda w karierze. A miałem pewne obawy, bo na obozie w Dzierżoniowie był moment, że spisywałem się fatalnie. Trener mnie uspokajał, a nawet w sparingach mnie oszczędzał. No i "puściło" przed ligą - cieszy się gracz będący siłą napędową gliwickiej drużyny. Przywódcą się nie czuje. - Lider? Bez przesady, co najwyżej ważne ogniwo. Parę razy może dałem sygnał do boju, strzelając wtedy, kiedy gra się nie układała. Fajnie, że te gole miały jakąś wartość - mówi skromnie. Co ciekawe, w Piaście za zdobywanie bramek odpowiedzialni byli głównie pomocnicy. Drugim po Biskupie najskuteczniejszym graczem jest Bartosz Iwan. - Może nie mieliśmy typowego "killera", ale Maycon dołączył do nas później, a Michał Chałbiński, na którego bardzo liczyliśmy, leczył kontuzję. Zapewniam, że wiosna będzie należeć do nich! - uśmiecha się pomocnik, któremu w czerwcu kończy się kontrakt z Piastem. - Wiadomo, że to ostatni moment, żeby Piast zarobił na mnie jakieś pieniądze. Od stycznia mógłbym teoretycznie podpisać nową umowę w innym klubie. Ale raczej chciałbym z Piastem awansować i nawet jeśli miałbym odejść, to z czystym sumieniem, że po roku od spadku udało się powrócić do ekstraklasy - kończy zawodnik.

Copyright © Agora SA