Puchar Narodów Afryki. Kasperczak: Losowanie nie ma nic wspólnego z duchem sportu

- Nie mamy wyjścia, musimy zaakceptować reguły. Ale losowanie nie ma nic wspólnego z duchem sportu. Trzeba znaleźć inne, bardziej sprawiedliwe rozwiązanie - mówi Henryk Kasperczak, trener reprezentacji Mali. O tym, czy jego drużyna czy Gwinea zagrają w ćwierćfinale Pucharu Narodów Afryki, zdecyduje czwartkowe losowanie (godz. 17).

Po pierwszej rundzie PNA w grupie D ciągle nie wiadomo, kto zagra w ćwierćfinale. Gwinea i prowadzone przez Kasperczaka Mali mają identyczne wyniki poszczególnych spotkań, a tym samym taką samą liczbę punktów i taki sam bilans bramkowy. Nie wiadomo więc, która z tych drużyn zajęła drugie miejsce. Sprawę awansu trzeba będzie rozstrzygnąć poprzez losowanie.

Ma ono zostać przeprowadzone w czwartek o godzinie 17. Nazwy drużyn zostaną umieszczone w kulkach, a następnie jedna z osób wyznaczonych przez komitet organizacyjny wyciągnie drużynę, która w niedzielę zmierzy się w ćwierćfinale z Ghaną.

- Nie mamy wyjścia, musimy zaakceptować reguły. Ale losowanie nie ma nic wspólnego z duchem sportu. Trzeba znaleźć inne, bardziej sprawiedliwe rozwiązanie - mówi Kasperczak, trener Mali.

- Mali nie zasłużyło na to, by odpaść w ten sposób. My też nie. Przecież żadna z drużyn meczu nie przegrała - powiedział Michel Dussuyer, selekcjoner Gwinei.

W Afryce rzucali monetą

Losowanie w wielkich turniejach piłkarskich nie jest nowością. W 1990 roku podczas mistrzostw świata we Włoszech losowanie decydowało o kolejności w grupie F i rywalach w kolejnej rundzie - Holandia i Irlandia zajmowały ex aequo drugą lokatę i obie były pewne awansu. Los okazał się bardziej łaskawy dla Irlandczyków, których rywalem w 1/8 finału była Rumunia. Holendrzy musieli mierzyć się z RFN. W 1954 roku losowanie rozstrzygnęło o awansie do mistrzostw świata Turcji, a nie Hiszpanii.

W Pucharze Narodów Afryki też już los decydował o być albo nie być w turnieju. Jak podaje blog Numer10.blox.pl takie sytuacje zdarzyły się w Afryce trzykrotnie i we wszystkich przypadkach rzucano monetą. W 1988 roku Algieria wygrała losowanie o awans z grupy z Wybrzeżem Kości Słoniowej, w 1972 roku do półfinału turnieju awansowało Kongo kosztem Maroka, a w 1965 roku dzięki rzutowi monetą w finale zagrała Tunezja, a nie Senegal. Co ciekawe, w tym ostatnim przypadku drużyna Senegalu miała lepszy stosunek bramek, ale wtedy nie brano tego pod uwagę.

Jak guglujemy polskich sportowców? [SPRAWDŹ]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.