Co więcej, to dopiero... początek zarabiania na ME. Dodatkowo UEFA zapłaci bowiem za występ naszej kadry w każdym meczu Euro, a także za osiągane wyniki. W porównaniu do mistrzostw Europy, które odbyły się w Portugalii, sumy wypłacane przez europejskie władze piłkarskie znacząco wzrosły. To za sprawą wysokich kontraktów reklamowych zwycięzca turnieju otrzyma dodatkowo 7,5 mln euro, a finalista 4,5 mln. Uczestnicy półfinałów zdobędą po 3 mln euro. Organizatorów stać na taką podwyżkę, bowiem szacuje się, że zyski z imprezy przekroczą zawrotną granicę miliarda euro!
Federacje poszczególnych państw uważają jednak, że szklanka jest do połowy pusta. Chodzi o to, że w zawrotnym tempie rosną np. premie, jakie trzeba wypłacać piłkarzom w przypadku awansu. I tak np. francuscy piłkarze otrzymają 6 mln euro do podziału za awans. Natomiast kadra Grecji prawie 3 mln. FA (angielski związek) zobowiązał się z kolei do pokrycia kosztów związanych z kontuzją Michaela Owena. Za każdy tydzień pauzowania piłkarza federacja przeleje 140 tysięcy euro, co w konsekwencji da wysoką kwotę. Absencja reprezentanta Anglii potrwa przynajmniej miesiąc.
Więcej w "Przeglądzie Sportowym".