Artur Płatek. Dobry trener, ale nie spełnia przepisów

Gdyby nawet trener Artur Płatek z przeciętną Jagiellonią zdobył mistrzostwo Polski i tak oficjalnie nie będzie mógł jej prowadzić. Nie ma właściwej licencji. By ją otrzymać, musi najpierw przez rok trenować II-ligową drużynę

Nim 37-letni Płatek przyjechał do Białegostoku, przez 2,5 roku był asystentem w 2. Bundeslidze, a w Polsce jako drugi trener pracował w Polonii Warszawa i Górniku Łęczna. Jagiellonię objął na osiem ostatnich kolejek poprzedniego sezonu II ligi, kiedy mało kto wierzył jeszcze w awans. Płatek wywalczył jednak ekstraklasę, co wcześniej nie udało się dużo bardziej znanym trenerom, jak Adam Nawałka i Ryszard Tarasiewicz.

Dobra postawa białostoczan to także zasługa Płatka i jego asystentów - nie mają wątpliwości nawet członkowie Wydziału Szkolenia PZPN. Wiedzą, że to on prowadzi drużynę, choć w protokołach meczowych jako trener Jagiellonii musi figurować kto inny. W tym sezonie byli to już: Jan Żurek, Józef Dankowski, Janusz Białek, a obecnie Józef Antoniak. Niektórzy piłkarze Jagiellonii nawet ich nie widzieli, ale ci trenerzy posiadają odpowiednie papiery. Płatek mimo usilnych starań nie ma szans ich uzyskać.

Kiedy w 1994 r. na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach zdobył tytuł trenera II klasy, w najgorszych snach nie przewidywał kłopotów, jakie go czekają. - Miałem ledwie 24 lata. Młodszym trenerem II klasy był chyba tylko Piechniczek. Wtedy mogłem prowadzić I-ligowe zespoły - wspomina.

Teraz, by uzyskać licencję do prowadzenia drużyny w ekstraklasie, musi skończyć kurs trenera UEFA Pro. Już trzy razy składał podanie o dopuszczenie do takiego kursu. Pierwszy raz w 2005 r., drugi raz w czerwcu br. Za każdym razem związek nakazywał mu ukończenie kursu trenera I klasy, chociaż Płatek - jak twierdzi - już w 2003 r. miał to za sobą (zdobył tytuł trenera UEFA A, co oznacza to samo). Dla świętego spokoju postanowił jeszcze raz zdać ten egzamin i w końcu we wrześniu po raz trzeci złożył podanie o przyjęcie na kurs trenera UEFA Pro. Znów zostało odrzucone.

Ale kiedy jesienią po raz trzeci złożył podanie na kurs trenera UEFA Pro, znów zostało odrzucone. - Płatek nie spełniał wymogów - powiedział przewodniczący wydziału szkolenia Jerzy Engel. - Nie powinien prowadzić Jagiellonii już w II lidze, bo nie miał do tego "kompetencji". Warunkowo pozwoliliśmy mu dokończyć sezon.

Okazuje się, że według PZPN Płatek powinien teraz przez pełny sezon samodzielnie pracować w II lidze. Jeśli tego nie zrobi, nigdy nie zostanie zapisany na kurs UEFA Pro.

- Przepisy jasno określają, jak powinna wyglądać edukacja trenera - twierdzi Engel. - Płatek może więc pracować w Jagiellonii tyle czasu, ile chce, ale musi mieć kogoś z licencją, kto to będzie firmował.

- Ja nie spełniam wymogów? Znam przynajmniej pięciu, którzy nie spełniali przepisów i nie mieli problemów - ripostuje Artur Płatek. - Będę szukać pomocy w wyższych instancjach związku lub poza nim. Skoro Engel chce wojny, będzie ją miał.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.