Ekstraklasa w Sport.pl. Michał Probierz: Chcę Ronaldo, ale co z tego?! Rozmawiajmy o rzeczywistości

Jagiellonia Białystok jest liderem Lotto Ekstraklasy i walczy o mistrzostwo Polski. Michał Probierz przetrwał gorący okres budowania zespołu i teraz zbiera owoce swojej pracy. Kulisy sukcesu Jagiellonii nie są jednak łatwe. - W Polsce trenerzy mają przygotowaną listę gotowych piłkarzy do ściągnięcia. Ja też chcę Ronaldo, i co z tego? Nie rozmawiamy o rzeczywistości. Realia Jagiellonii są takie, że bierzemy zawodników, których możemy wypromować, a później sprzedać - mówi trener Jagiellonii w rozmowie ze Sport.pl.

Dominik Wardzichowski: Jest pan marzycielem?

Michał Probierz: - Nie, bliżej mi do realisty.

Pytam, bo zastanawiam się, czy patrząc przed sezonem na kadrę Jagiellonii, marzył pan o walce o mistrzostwo Polski.

- W piłce trzeba mieć dużo pokory. Ale pamiętam, że przed startem ligi mówiłem, że nowi piłkarze przychodzą do Białegostoku walczyć o mistrzostwo Polski. I swoje słowa podtrzymuję.

Piotr Tomasik, Przemysław Frankowski , czy Taras Romańczuk - to tylko niektórzy piłkarze, którzy w Jagiellonii wskoczyli na wyższy poziom. A przed sezonem nikt nie spodziewał się takiego rozwoju...

- Mam kilku piłkarzy, dla których postęp jest najważniejszy. Do tej grupy dorzuciłbym też Ivana Runje. Dziwię się, że Chorwaci nie powołują takiego zawodnika do kadry. To jeden z lepszych środkowych obrońców, których mogłem prowadzić. O Przemku Frankowskim mówiło się, że nie nadaje się do ekstraklasy, a teraz jest wiodącą postacią w naszym zespole.

Rozwój piłkarza zależy przede wszystkim od wieku?

Nie ma znaczenia. Można mieć 33-lata i nauczyć się czegoś nowego. Trzeba tylko chcieć. Powtarzam piłkarzom, że mogą zmienić swój status życiowy szybciej niż myślą. Ale wszystko zależy od nich. Jeżeli zawodnik chce się rozwijać, to sztab szkoleniowy poświęci mu dużo czasu i pomoże.

O ile dostanie taką szansę...

W Jagiellonii wspólnie ustalamy kierunek działań. Nie ma tak, że ktoś działa indywidualnie. Działacze czuli presję otoczenia, mogli mnie zwolnić, ale wytrzymali i dlatego pracujemy już razem tyle lat.

W poprzednim sezonie rzeczywiście było nerwowo. Brak awansu do czołowej ósemki ligi mocno zachwiał pana pozycją w klubie. Czuje pan wdzięczność do działaczy, że pozostawili pana na stanowisku?

W piłce wdzięczność jest uzależniona od wyników. Trzeba wygrywać. W poprzednim sezonie mieliśmy swoje problemy. Zespół był w budowie i nie zawsze graliśmy tak, jak chcieliśmy. Ale utrzymaliśmy się trzy kolejki przed końcem sezonu. Śmieszy mnie, jak słyszę, że z jakiejś drużyny odeszło dwóch zawodników i przez to zespół gra inaczej. Od nas odeszło ośmiu i nikt nie zwracał na to uwagi. Każdy chciał od razu wyników.

Powiedział pan kiedyś, że ma coraz więcej wrogów w polskiej piłce. Coś się zmieniło?

Nie, taka praca trenera. Co roku trzeba zrezygnować z kilku piłkarzy i grono wrogów się powiększa. Nie zmienimy tego.

Kogoś będzie trzeba też kupić. Ma pan gotową listę życzeń?

W Polsce trenerzy opowiadają w wywiadach, że chcą tego, czy tamtego. Mają przygotowaną listę gotowych piłkarzy do ściągnięcia. Ja też chcę Ronaldo, i co z tego? Nie rozmawiamy o rzeczywistości. Realia Jagiellonii są takie, że bierzemy zawodników, których możemy wypromować, a później sprzedać. W innych klubach biorą piłkarzy gotowych na wygrywanie.

Legia jest głównym rywalem Jagiellonii w walce o mistrzostwo Polski?

Są też inne groźne zespoły. Tyle samo punktów, co Jagiellonia ma Lechia Gdańsk. Ale trzeba pamiętać o podziale punktów. Gdyby rozgrywki były normalne, to walka o mistrzostwo byłaby zawężona, a tak ósmy zespół ligi też może walczyć o mistrzostwo.

Cieszą pana sukcesy Jacka Magiery w Europie? Polski trener w końcu pokazał Europie, że potrafi.

Gratulowałem mu dobrych wyników. Pokazał, że można walczyć z najlepszymi, ale trzeba pamiętać, że wszystko zweryfikuje zima. Na wiosnę będzie nowe rozdanie i wtedy zobaczymy. Życie trenera bardzo szybko uczy pokory, a porażka, to nasz najlepszy przyjaciel. Zawsze czyha za rogiem.

Losowania Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Langil już żałuje [MEMY]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA