Ekstraklasa. Kadrowicz Beenhakkera na celowniku Ruchu Chorzów

PRZEGLĄD PRASY: Ruch Chorzów zamierza ściągnąć na ulicę Cichą byłego reprezentanta Polski z czasów Leo Beenhakkera. Sebatian Tyrała, niegdyś gracz Borussii Dortmund, obecnie lider Vfl Osnabruck miałby trafić do Polski za 400 tysięcy euro - podaje Przegląd Sportowy.

A jak wyglądałby Sport.pl, gdybyś to Ty nim zarządzał?... ?

- Mamy pieniądze potrzebne na wykupienie Sebastiana Tyrały - powiedział Przeglądowi Sportowemu Janusz Paterman, członek Rady Nadzorczej Ruchu Chorzów. Niebiescy mieliby zapłacić za zawodnika Vfl Osnabruck 400 tysięcy euro. W Chorzowie zapewniają, że klub dysponuje takimi środkami.

Do kasy Ruchu trafiło 2,7 miliona złotych ze sprzedaży Macieja Sadloka do Polonii Warszawa. Wcześniej sporo pieniędzy wpłynęło do klubu z transferu Artura Sobiecha. Poza tym 1,5 miliona złotych otrzymali chorzowianie z giełdy.

Sebastian Tyrała to były reprezentant niemieckich i polskich młodzieżówek. Widząc spory talent gracza, Leo Beenhakker powołał go seniorskiej reprezentacji Polski. Prewencyjnie - od tej pory zawodnik jest do dyspozycji wyłącznie selekcjonerów naszej reprezentacji. Tyrała przez pięć lat był zawodnikiem Borussii Dortmund. Nigdy nie zdołał się na stałe przebić do pierwszego składu, grywał w rezerwach.

Po długiej przygodzie z obecnym liderem Bundesligi, Tyrała przeniósł się na zaplecze niemieckiej ekstraklasy i w barwach Vfl Osnabruck jest jego czołową postacią. - Sebastian jest wyróżniającym się zawodnikiem drużyny. Gra na środku pomocy. Świetny miał zwłaszcza początek rundy. Później zdarzyło mu się jednak kilka słabszych spotkań - ocenił postawę Polaka dla Przeglądu Sportowego Sascha Fligge, dziennikarz Ruhr Nachrichtem.

W Chorzowie liczą, że oprócz pieniędzy znajdzie się siła, która sprawi, że działacze skuszą Tyrałę do przeprowadzki do 14. zespołu Ekstraklasy. - Zależy nam na tym piłkarzu, ale na przeszkodzie stoją jego menadżerowie. Agencji żądają prowizji. Niektórzy chcą nawet 20 procent sumy transferu. Na takie warunki nigdy nie przystajemy - zakończył Paterman.

Operacja nieunikniona. Pech Tomasza Bandrowskiego ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.