Marcin Mięciel załatwił niebieskich

Ruch Chorzów przegrał gładko 0:2 z Legią w Warszawie, ale utrzymał pozycję wicelidera ekstraklasy.

Oba gole dla legionistów strzelił już w pierwszej połowie rutyniarz Marcin Mięciel. Pozbawiony chorego Andrzeja Niedzielana Ruch miał za mało atutów w ofensywie, aby sprostać poprawnie grającym gospodarzom.

Waldemar Fornalik, trener Ruchu: Zagraliśmy dwie nierówne polowy, gdybyśmy w pierwszej zagrali tak jak w drugiej, to można było z Legią nie przegrać. Ale oba gole Legii podarowaliśmy. Legia dominowała głównie w drugiej linii. Jej piłkarze szybciej podejmowali decyzje. Pierwszy celny strzał oddaliśmy dopiero w 90. minucie? No, Legia też za wiele okazji nie miała.

Jan Urban, trener Legii: Hit kolejki był, ale taki krótki, 45-minutowy. Strzeliliśmy dwie bramki, całkowicie kontrolując przebieg gry. A o drugiej połowie zapomnijmy.

Maciej Sadlok, piłkarz Ruchu: W pierwszej połowie Legia mi się podobała. Po dwóch golach spuściła z tonu. Myślę, że druga połowa należała do nas. Powołanie do reprezentacji jest miłe, byłem zaskoczony. Szczególnie że w tym wieku, gdy raczej powinienem się skupić na grze w Ruchu i uczyć. Boli to, że tracimy gole na wyjazdach, bo byliśmy drużyną z najmniejszą liczbą straconych goli, a już nie jesteśmy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.