Niepełnosprawny kibic Ruchu zaskoczony wsparciem

Adam Kujawa, cierpiący na zanik mięśni fan niebieskich, dzięki pomocy kibiców przeprowadza się z Gliwic do Chorzowa. Sympatycy chorzowskiego klubu deklarują, że wyremontują jego mieszkanie. Już zbierają sprzęty by je umeblować.

Adam nie dowierza, że jego los poruszył tyle osób. - Kibice Ruchu to świetni ludzie, na których zawsze można liczyć! - uśmiecha się. Adam, który od urodzenia zmaga się z dystrofią mięśniową, był bohaterem reportażu "Gazety". Opisaliśmy jego męczącą drogę z Gliwic - gdzie mieszkał - na stadion Ruchu. Podróże autobusami nieprzystosowanymi do przewozu wózków inwalidzkich i wreszcie kibicowanie zza pleców zdrowych fanów. Jego historia poruszyła kapitana niebieskich Wojciech Grzyba. To m.in. dzięki jego zaangażowaniu niepełnosprawni kibice mogą teraz na Cichej wjeżdżać wózkami na murawę boiska.

Adama dotknęło jednak kolejne nieszczęście. Rozpadła mu się rodzina, stracił pracę, groziła mu eksmisja z mieszkania w Gliwicach. Prosiliśmy na naszych łamach o pomoc dla Adama i kibice po raz kolejny nie zawiedli. Na podane przez nas konto kilkanaście osób wpłaciło około 1500 złotych. Swoją pomoc zaoferował też Grzyb, który wystawił na internetową licytację koszulki - swoją i Marcina Baszczyńskiego. Ta akcja przyniosła 1716 złotych.

- Dla mnie każda złotówka jest ważna. Bezdomność już mi nie grozi. Do niedzieli muszę co prawda opuścić mieszkanie w Gliwicach, ale od wtorku mam klucze do mieszkania w Chorzowie. Jeden pokój już się nadaje do życia. Dwa kolejne i kuchnię trzeba wyremontować. Kibice chcą mi pomóc - mówi Adam.

Fani nie chcą, by Adam mieszkał w pustym mieszkaniu, dlatego już rozpoczęli akcję zbierania niezbędnych sprzętów. Na forum internetowej strony Ruchu www.niebiescy.pl przybywa darczyńców. Na Adama czeka już kanapa i dwa fotele, dwuletni telewizor, lampa stojąca, stół, pralka, szafki do kuchni i łazienki.

- To naprawdę niezwykłe. Gdy tylko przeprowadzę się do Chorzowa, drzwi mojego mieszkania będą stały otworem dla każdego kto będzie chciał mi pomóc - mówi Adam, który najbardziej cieszy się z tego, że w końcu będzie miał blisko na mecze Ruchu. - Stadion Śląski będę miał po drugiej stronie ulicy, a na Cichą dotrę spacerkiem - zapewnia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.