Ruch nie jest najnudniejszą drużyną w lidze

Po kompromitującej klęsce w derbowym meczu z Ruchem Chorzów, trener Polonii Marek Motyka oddał się do dyspozycji zarządu klubu.

Chorzowianie, którzy wiosną nie zdobyli nawet punktu i nie potrafili strzelić ani jednej bramki, wygrali w Bytomiu zdumiewająco łatwo różnicą aż trzech goli. - Tak słabo grającej Polonii nie widziałem od pięciu lat! - łapał się za głowę Damian Bartyla, prezes bytomskiego klubu.

Podobnego zdania byli miejscowi kibice, którzy widząc nieporadność swoich pupili, głośno domagali się dymisji trenera. Pod koniec spotkania zaczęli nawet w stronę Motyki wymachiwać na pożegnanie kawałkami serpentyn, które imitowały białe chusteczki. - W najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że przegramy w tak sromotny sposób. Przepraszam kibiców i oddaję się do dyspozycji zarządu. Moja sytuacja jest beznadziejna i chyba będę musiał pożegnać się z posadą. Chciałbym tu zostać przynajmniej do czerwca, ale jeden z działaczy zasugerował mi co innego - przyznał smutny Motyka.

Prezes Bartyla nie chciał jednak potwierdzić, że już dokonano egzekucji na Motyce. - Musimy się z tym przespać. W niedzielę podejmiemy ostateczną decyzję - mówił.

W zupełnie innym nastroju był trener Ruchu Bogusław Pietrzak. W związku z ostatnimi słabymi wynikami niebieskich, przed derbami więcej spekulowano na temat jego posady. - W poprzednich dwóch meczach graliśmy tak samo jak dziś, ale z zupełnie innym efektem. Wierzyłem jednak, że w końcu otworzy się worek z bramkami - mówił trener.

Pietrzak miał prawo triumfować, bo doskonale sprawdził się jego pomysł, by po raz pierwszy w wyjściowym składzie Ruchu wystawić Artura Sobiecha. To właśnie młody napastnik niebieskich przełamał strzelecką niemoc Ruchu. Bramkarza Polonii Michala Peskovica pokonał nietypowo, bo strzałem... brzuchem. Drugiego gola dla Ruchu tuż po przerwie zdobył partner Sobiecha z ataku - Remigiusz Jezierski.

Absolutnym bohaterem meczu był jednak inny gracz niebieskich. Kapitan Wojciech Grzyb najpierw zaliczył dwie asysty, a potem sam ustalił wynik spotkania zdobywając ładnego gola. - Może wreszcie niektórzy malkontenci przestaną nazywać nas najnudniejszą drużyną w lidze? My na takie miano nie zasługujemy. Wielu pseudofachowców wypowiada się niekorzystnie o Ruchu i chciałbym, żeby teraz uderzyli się w piersi i przyznali, że zasługujemy na ekstraklasę - podkreślał Grzyb.

Polonia Bytom - Ruch Chorzów 0:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Sobiech (37.), 0:2 Jezierski (50.), 0:3 Grzyb (61.)

Polonia: Pesković - Hricko, Dziółka, Broniewicz Ż, Sokolenko - Trzeciak (54. Bębenek), Grzyb, Brzęczek, Jaromin (54. Radzewicz) - Podstawek, Jugović (62. Zieliński).

Ruch: Pilarz - Jakubowski Ż, Adamski, Grodzicki, Nykiel - Grzyb (94. Janoszka), Baran, Pulkowski (65. Nowacki Ż), Brzyski - Sobiech (78. Zając), Jezierski Ż.

Sędziował: Artur Radziszewski (Warszawa). Widzów: 6000.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.