Polski napastnik strzelił już dla swojego nowego klubu pięć bramek. Popisał się także hat-trickiem w wygranym 4:2 meczu z Manisasporem. Dzięki tej wygranej drużyna Polaka opuściła strefę spadkową.
Grosicki jest w Turcji od stycznia, a już zdążył wyrobić sobie znakomitymi występami dobrą opinię. - Jest młody, ma wysokie umiejętności, a przy tym jest bardzo bystry. Jestem pewien, że zrobimy na nim świetny interes! - twierdzi Oray Baykal w rozmowie z "Faktem" .
Kolejne bramki Grosickiego przynoszą klubowi także wymierne zyski finansowe. Turecka federacja płaci bowiem aż 250 tysięcy euro za każdą wygraną w Super Lig. Za remis do kasy klubowej wpływa okrągłe 100 tys. euro.
Były piłkarz Jagiellonii Białystok ma także okazję do zaprezentowania się kibicom w całej Turcji. Wszystkie mecze Super Lig są bowiem pokazywane w tamtejszej telewizji.
Na łamach "Przeglądu Sportowego" na temat Grosickiego wypowiada się Mirosław Szymkowiak. Jego zdaniem Grosicki nie zagości długo w Sivassporze. - Powiedziałem Kamilowi, żeby się przyłożył przez te cztery miesiące rundy rewanżowej, a w czerwcu na pewno zmieni klub. Zauważy go ktoś z wielkiej czwórki - Galatasarayu, Fenerbahce, Besiktasu lub Trabzonsporu - twierdzi Szymkowiak.
Były piłkarz Trabzonsporu porównuje też klub Grosickiego do jednej z drużyn polskiej Ekstraklasy. - Jeżeli miałbym porównywać Sivasspor do któregoś z polskich zespołów, to wybrałbym Ruch Chorzów. Oba kluby żyją ze sprzedaży swoich najlepszych zawodników - dodaje Szymkowiak.
- Kibice już śpiewają o mnie piosenki - mówi Kamil Grosicki?