Liga niemiecka. Parada! Party! Peszko!

To był show! - zachwycają się Niemcy tym, co zrobił FC Köln z Bayernem Monachium. Gospodarze wygrali 3:2, a Peszko przyćmił Schweinsteigera.

W Monachium konsternacja. W tym roku bawarczycy ciągle liczący na trzecie miejsce w tabeli grali znakomicie. W pięciu ostatnich meczach zdobyli aż 13 pkt, wbijając średnio ponad trzy bramki na spotkanie. Dlatego szefowie Bayernu - Uli Hoeness i Karl-Heinz Rummenigge - się wściekli. - Ktoś powinien powiedzieć drużynie, że mecz trwa minimum 90 minut. A nie 45 - gorzko ironizuje ten ostatni.

Do przerwy Bayern prowadził 2:0. - Nie, to niemożliwe. Przecież mecz już był pod naszą kontrolą - wzdychał trener Louis van Gaal.

Niemożliwe wydawało się też, że gwiazdy Bayernu przyćmią reprezentanci Polski. A jednak. Dwie bramki kolonistów padły po podaniach Peszki i Adama Matuszczyka. Szczególnie ten pierwszy zrobił ogromne wrażenie. "Abendzeitung" wskazuje, że najważniejszą postacią był Milivoje Novaković wspomagany przez Lukasa Podolskiego, ale podkreśla też rolę Peszki. "Zasłużył na dobrą ocenę, był cały czas bardzo aktywny" - pisze "Abendzeitung". W internetowych serwisach to właśnie Polakowi są przyznawane jedne z najwyższych not - zarówno od kibiców, jak i dziennikarzy. Lidera Bayernu Bastiana Schweinsteigera ocenia się znacznie niżej .

I Peszko nagle z postaci krytykowanej został bohaterem.

W sobotę grał tak, jakby uskrzydliło go to, iż wbrew przedmeczowym prognozom zagrał w podstawowym składzie. Po ostatnim spotkaniu z St. Pauli był oceniany fatalnie. Pisano, iż z jego agresywności wynika niewiele.

W sobotę był motorem napędowym gospodarzy. W pierwszej połowie kilka razy okazywał się za szybki dla monachijczyków. W drugiej - po znakomitym rajdzie - zmusił do desperackiego faulu Philippa Lahma, czołowego bocznego obrońcę na świecie.

Peszko miał udział w pierwszej bramce dla Köln, a oficjalną asystę zaliczył przy drugiej. Trzy gole drużyny to ewenement. FC Köln strzela ma swoim stadionie najmniej obok Eintrachtu Frankfurt goli w Bundeslidze.

Dla Peszki asysta - ale przede wszystkim styl gry - powinna oznaczać pewniejsze miejsce w zespole. Zwłaszcza że kadrowe decyzje trenera Franka Schaefera były ostatnio ostro krytykowane.

Schaefer o Peszce mówi spokojnie: - Potrzebuje czasu, by okrzepnąć w Bundeslidze. Warunki do gry ma bardzo dobre. Jeśli będziemy cierpliwi, zobaczymy efekty.

Peszko chwalony za mecz z Bayernem?

Więcej o:
Copyright © Agora SA