Premier League. Media: Przeciętny Fabiański

Arsenal zaledwie zremisował z Wigan 2:2 i zaprzepaścił szansę odrobienia punktów do prowadzącego w tabeli ligi angielskiej Manchesteru United. W barwach ?Kanonierów? po raz kolejny zagrał Łukasz Fabiański. Zagrał przeciętnie, bowiem zawinił przy drugim golu - przynajmniej w ocenie mediów.

Tak relacjonowaliśmy na żywo występ Fabiańskiego

Arsenal, choć był przez większość meczu lepszą drużyną, popełniał błędy, które kosztowały go stratę dwóch goli. W 17. minucie Koscielny sfaulował w polu karnym mijającego go N'Zogbię, a Łukasz Fabiański był bez szans przy mocnym uderzeniu Watsona z rzutu karnego. Przy drugim golu dla Wigan (w 81. minucie), który dał gospodarzom wyrównanie, Polak powinien zachować się lepiej - nie wyłapał ani dośrodkowania z rzutu rożnego, ani zgrania tuż przed bramkę, wreszcie zachował się biernie przy samobójczym trafieniu Squillaciego.

Serwisy o tematyce sportowej - skysports.com oraz goal.com - wytykają Polakowi niezdecydowanie przy kluczowej akcji meczu i głównie przez nią obniżają mu ocenę do przeciętnej. Wcześniej bowiem Fabiański popisał się kilkoma dobrymi interwencjami, między innymi w 75. minucie, gdy wybronił strzał z najbliższej odległości autorstwa N'Zogbii. Obrona Polaka spotkała się z uznaniem dziennikarzy większości serwisów komentujących mecz.

Goal.com przyznał Polakowi 6,5/10 i napisał, że mimo kilku ładnych interwencji na ocenę wyższą nie zasłużył, bowiem wyrównująca bramka obciąża jego konto. Niżej od Fabiańskiego oceniono tylko autora samobójczego trafienia Sebastiana Squillaciego (6/10), graczem meczu został zaś Tomas Rosicky (8/10).

Skysports.com wystawił Polakowi notę jeszcze niższą - 6/10. Komentarz do występu Polaka był krótki: zawinił przy golu wyrównującym. Dziennikarze tego serwisu ogólnie ocenili niżej graczy Arsenalu. Kilku zasłużyło na "piątki", Marouane Chamakh nawet na "czwórkę". Na tym tle ocena Fabiańskiego wygląda przyzwoicie. Najlepszym piłkarzem Arsenalu został Bacary Sagna - 8/10.

Przełamanie Chelsea Londyn

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.