Kuszczak do Manchesteru United trafił w 2006 roku za 2 mln funtów z West Bromwich Albion, ale przez cztery lata nie był w stanie przekonać Alexa Fergusona, że może być wartościowym następcą Edvina Van der Sara. Rozegrał 54 mecze, z czego tylko połowę w Premier League.
40-leni Van der Sar jest coraz bliższy przejścia na emeryturę, a klub już rozgląda się za bramkarzem gotowym by zająć jego miejsce. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie to Kuszczak. We wtorek Polak z ławki rezerwowych obejrzał ostatni mecz grupowy w Lidze Mistrzów z Valencią. W bramce Manchesteru stanął 20-letni Ben Amos.
Wcześniej klub podpisał kontrakt z Duńczykiem Andersem Lindegaardem, a cały czas prowadzone są rozmowy z młodym bramkarzem Atletico Madryt Davidem De Geą. To Hiszpan miałby być numerem jeden w United po odejściu Van der Sara.
Kuszczak o bezrobocie martwić się nie musi, bo kilka klubów jest nim poważnie zainteresowanych. Radio "Talk Sport" na swojej stronie internetowej poinformowało, że o polskiego bramkarza starać się będą Aston Villa i Wigan. Oba kluby chciałyby go sprowadzić już w zimowym okienku transferowym.
Menedżer Aston Villi Francuz Gerard Houllier widzi w Kuszczaku następcę weterana Brada Friedela. 38-letniemu bramkarzowi latem kończy się kontrakt i na razie nie wiele wskazuje, że miałby zostać przedłużony.
Z kolei Wigan traktuje Kuszczaka jako alternatywę dla Aliego Al-Habsiego. Piłkarz reprezentacji Omanu jest w Wigan na wypożyczeniu z Boltonu, a jego macierzysty klub stawia zaporową kwotę odstępnego w wysokości 5 mln funtów. Dlatego menedżer klubu Roberto Martinez coraz poważniej myśli o zatrudnieniu Polaka już w styczniu.
Komentarze w Hiszpanii: Dudek - sympatyczny hydraulik ?