Nottingham zaatakowało od samego początku spotkania. Już w czwartej minucie potężny strzał Nathana Tysona wylądował na poprzeczce bramki gospodarzy. Dziewięć minut później bramkarz Blackpool Matt Gilks nie miał już tyle szczęścia - bramkę dla gości zdobył po kontrataku Chris Cohen.
Gospodarze wyrównali w 26. minucie. Długą piłkę w pole karne zespołu Majewskiego zagrał Seamus Coleman, tam najwyżej wyskoczył Ian Evatt, który zgrał na piąty metr do Keuitha Southerna. Pomocnik Blackpool nie miał już problemów z pokonaniem Lee Campa.
Wynik meczu strzałem z rzutu karnego ustalił w 56. minucie Charlie Adam. Sędzia Phil Dowd nie miał wyboru i musiał podyktować "jedenastkę' po tym, jak w polu karnym James Perch nieprzepisowo zatrzymywał DJ'a Campbella.
Nottingham ciągle ma jednak spore szanse na przejście do decydującej rundy - przed zespołem Majewskiego jeszcze rewanżowe spotkanie u siebie. Zwycięzca tej pary w meczu o grę w Premier League spotka się z lepszym w dwumeczu Leicester - Cardiff.
Kavala chce zwolnić Ebiego Smolarka ?