Grzegorz Szamotulski: Artur Boruc jeszcze będzie numerem jeden

- Ta cała sytuacja z Borucem, to coś normalnego w Polsce. Jak jest dobrze to się chwali, jednak kiedy przyjdzie wpadka to wbija się człowiekowi nóż w plecy. Ale spokojnie, Boruc dalej jest świetnym bramkarzem i sobie z tym poradzi - uważa wielokrotny reprezentant Polski Grzegorz Szamotulski, który broni teraz w szkockim Hibernian.

Artur Boruc został przez media wielokrotnie skrytykowany, po tym jak w meczu z Irlandią Północną miał kilka fatalnych interwencji, a Polka przegrała spotkanie 2:3. Leo Beenhakker postanowił po tym spotkaniu, że Boruc powinien opuścić zgrupowanie kadry, która przygotowuje się do środowego meczu o wszystko z San Marino.

Jerzy Engel broni Boruca: każdy popełnia błędy

Bramkarz Hibernian Grzegorz Szamotulski broni Artura Boruca i uważa, że wpadka w meczu z Irlandią nic nie zmienia w pozycji Polaka.

- Taka reakcja jest normalna w Polsce. Jak jest powód do bardzo chwalimy swoich piłkarzy, jednak kiedy nadarza się ku temu okazja, wbijamy im nóż w plecy. Teraz ludzie będą winić Boruca za to, że opuścił zgrupowanie. To wspaniały bramkarz i nic nie zmieniło się w tej kwestii w ciągu ostatnich miesięcy - mówi Szamotulski.

Krzysztof Dowhań, który pracował z Arturem Borucem w Legii Warszawa wierzy, że Polak wyjdzie z całej sytuacji obronną ręką.

- Przejdzie przez tę burzę i znów zaświeci mu słońce. Zdarzyły mu się błędy, ale to nie przekreśla lat ciężkiego treningu, który sprawił, że jest teraz tam gdzie jest. Boruc to bramkarz, który błyszczał na mistrzostwach świata, Euro 2008 i meczach Ligi Mistrzów. Na nieszczęście dwa słabe mecze przydarzyły się mu w niewielkich odstępach czasu, ale jeszcze wróci do formy. To nie koniec Artura Boruca - powiedział Dowhań.

Bramkarz Irlandii Północnej Johnny Tuffey również broni Boruca, bo podobny kiks przytrafił się mu miesiąc temu w meczu przeciwko Clyde.

- Pomyłki przydarzają się wszystkim. Dla nas ten błąd oznaczał gola i zabezpieczenie trzech punktów. Wierzę, że Boruc będzie wystarczająco pewny siebie, aby poradzić sobie z krytyką i pokazać co potrafi - powiedział Tuffey.

Mecz o wszystko z San Marino bez Artura Boruca w składzie w środę o godzinie 20.30. Relacja Z czuba i na żywo na Sport.pl

To nie żart: Zagramy z San Marino o wszystko! ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.