Kuszczak zagrał w supermeczu z Chelsea!

W meczu kolejki Chelsea zremisowała 1:1 na Stamford Bridge z Manchesterem United z Tomaszem Kuszczakiem w bramce. Największym wygranym superniedzieli został Arsenal, który po wygranej 3:1 z Boltonem został nowym liderem

Smolarek "za wolny" na Anglię. Wypominają mu "trawkę" ?

W 25. minucie rewanżu za finał Ligi Mistrzów bramkarz "Czerwonych Diabłów" Edvin van der Sar zderzył się ze skrzydłowym gospodarzy Florentem Maloudą. Holender od razu zakręcił palcami młynka, pokazując ławce rezerwowych, że będzie konieczna zmiana. Ale po interwencji lekarza został na boisku. Wytrzymał sześć minut. W końcu usiadł na murawie i oznajmił, że nie da rady grać dłużej. Między słupkami po raz pierwszy w sezonie stanął Tomasz Kuszczak. Wcześnie Polak nie mógł być pewny nawet pozycji nr 2. Wprawdzie w ubiegłym tygodniu przedłużył kontrakt z klubem do 2012 roku, ale w meczu Champions League z Villarrealem na ławce zasiadł jego rywal Ben Foster. W piątek Foster skręcił jednak kolano, co go wyłączyło na osiem tygodni.

Gdy Kuszczak stanął w bramce, jego MU sensacyjnie prowadził 1:0. Sensacyjnie, bo to Chelsea gromiła ostatnio rywali w lidze i europejskich pucharach (3:1 z Manchesterem City, 4:0 z Bordeaux), tymczasem "Czerwone Diabły" przegrały 1:2 z Liverpoolem i nie potrafiły strzelić gola Villarrealowi.

W dodatku na Stamford Bridge nie mógł wystąpić pauzujący za czerwoną kartkę Nemanja Vidić. Zastępował go 20-letni Jonny Evans grający dopiero drugi mecz w karierze w pierwszym zespole. Najlepszy piłkarz ubiegłego sezonu Cristiano Ronaldo dopiero wyleczył kontuzję i mecz rozpoczął na ławce. Zabrało także kontuzjowanego Michaela Carricka i Carlosa Teveza. W pierwszym składzie wyszedł Dymitar Berbatow, który jeszcze środę nie trenował z powodu kontuzji.

Ale to właśnie po akcji i strzale Bułgara w 18. min piłkę wypuścił przed siebie Petr Czech, dopadł do niej Park Ji-sung i strzelił do pustej bramki. Goście dominowali do zdobycia gola, dopiero wtedy przebudzili się piłkarze Luiza Felipe Scolariego. Ale w pierwszej połowie tylko raz zagrozili bramce Kuszczaka - strzał Aleksa z 25 metrów Polak odbił przed siebie podobnie jak Czech, ale obrońcy asekurowali go lepiej niż Czecha i wybili piłkę na rzut rożny.

Choć po przerwie na murawę wszedł Ronaldo, jego koledzy opadli jednak z sił podobnie jak w spotkaniu z Liverpoolem. Najlepszym dowodem była sytuacja, kiedy Portugalczyk świetnie zagrał w pole karne, ale Wayne Rooney, mając przed sobą pustą bramkę, strzelił rachitycznie i obok słupka.

W 66. min Joe Cole znalazł się sam przed Kuszczakiem, ale jego bardzo silny strzał trafił w klatkę piersiową dobrze ustawionego Polaka. Później Kuszczak popełnił błąd, nie wychodząc do dośrodkowania Cole'a, Nicolas Anelka miał przed sobą pustą bramkę, ale fatalnie skiksował.

W 80. min padło jednak wyrównanie. Frank Lampard dośrodkował z rzutu wolnego, Polak został w bramce, a niepilnowany Salomon Kalou wyskoczył w górę i głową wpakował piłkę do siatki. Strzał był nie do obrony, ale według angielskich mediów Kuszczak powinien był wyjść do piłki wcześniej. Reuters napisał, że został na linii, jakby przyrósł do niej korzeniami.

Ale już oficjalna strona MU oceniła, że Polak grał solidnie i kilka razy uratował zespół. "Będzie niepocieszony, że mimo tak świetnego występu puścił gola, a drużyna zdobyła tylko jeden punkt" - napisał komentator.

Mecz skończył się w dziwnych okolicznościach. Sędzia Mike Riley najpierw podyktował rzut wolny z linii pola karnego MU za faul Rio Ferdinanda na Didierze Drogbie, ale odgwizdał koniec, nim piłkarze Chelsea zdołali go wykonać. Do szatni schodził otoczony przez wykrzykujących pretensje graczy "The Blues" i MU, z których aż siedmiu dostało żółte kartki.

Być może przed meczem trener Alex Ferguson z powodu problemów kadrowych wziąłby taki wynik w ciemno. Po spotkaniu mógł jednak czuć niedosyt, bo "Czerwone Diabły" były o krok od pierwszej wyjazdowej wygranej z Chelsea od sześciu lat. Dzięki bramce Kalou "The Blues" pozostają niepokonani u siebie od lutego 2004 roku, kiedy jeszcze pod wodzą Claudio Ranieriego ulegli Arsenalowi.

- Cieszę się, że nie odebrali nam rekordu. To był świetny mecz, najlepszy, jaki rozegraliśmy w tym sezonie, ale MU było momentami dużo lepsze od nas. Rozbiły nas nieco kontuzje Deco i Ricardo Carvalho [pierwszy doznał urazu na rozgrzewce, a drugi w 12. min meczu]. Obudziliśmy się dopiero po stracie gola i z biegiem meczu byliśmy coraz lepsi - stwierdził Scolari.

Piękny gol Wichniarka? "Kicker" twierdzi, że samobój ?

Wyniki 5. kolejki

WEST BROMWICH ALBION - ASTON VILLA 1:2 (1:2): Morrison (34.) - Carew (27.), Agbonlahor (29.)

BOLTON WANDERERS - ARSENAL 1:3 (1:2): Davies (14.) - Eboue (26.), Bendtner (27.), Denilson (87.)

BLACKBURN ROVERS - FULHAM 1:0 (0:0): Derbyshire (84.)

LIVERPOOL - STOKE CITY 0:0

WEST HAM UNITED - NEWCASTLE UNITED 3:1 (2:0): Di Michele (8. i 37.), Etherington (53.) - Owen (67.)

SUNDERLAND - MIDDLESBROUGH 2:0 (0:0): Chopra (81. i 90.)

CHELSEA - MANCHESTER UNITED 1:1 (0:1): Kalou (80.) - Ji-Sung (18.)

HULL CITY - EVERTON 2:2 (1:0): Turner (18.), Neville (50. samobójcza) - Cahill (73.), Osman (78.)

MANCHESTER CITY - PORTSMOUTH 6:0 (2:0): Jo (13.), Dunne (20.), Robinho (57.), Wright-Phillips (68.), Evans (78.), Fernandes (83.)

TOTTENHAM HOTSPUR - WIGAN ATHLETIC 0:0

Najskuteczniejsi

4

Gabriel Agbonlahor (Aston Villa)

Jermain Defoe (Portsmouth)

Amr Zaki (Wigan)

3

Elano (Man City)

Hossam Mido (Middlesbrough)

Emmanuel Adebayor (Arsenal)

Robin van Persie (Arsenal)

John Carew (Aston Villa)

Kevin Davies (Bolton Wanderers)

Yakubu Aiyegbeni (Everton)

Shaun Wright-Phillips (Man City)

Piłka nożna: Cashback 55 PLN od BetClick.com - poleca Mateusz Borek ? - reklama

Copyright © Agora SA