Cztery zespoły w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów, w których zatrudnionych jest w sumie pięciu naszych piłkarzy. Oto polska wiosna w Europie w roku 2017. Dawno nie widziana. Tak dobrze w tym wieku jeszcze nie było. Co więcej, jeszcze niedawno zdarzały się lata, w których polski kibic nie miał szans nawet na najmniejsze biało-czerwone emocje na tym etapie elitarnych rozgrywek. W roku 2012 mogliśmy oklaskiwać tu tylko gwiazdy z zagranicy.
Kolejna dobra informacja jest taka, że większość z pięcioosobowej grupy to piłkarze, których faktycznie zobaczymy na boiskach podczas ćwierćfinałowych dwumeczów. Na występy nie nastawiają się jedynie Polacy z Anglii. Chociaż Bartosz Kapustka i Marcin Wasilewski początkowo zostali zgłoszeni przez Leicester City do występów w europejskich rozgrywkach, to mecze swej drużyny oklaskiwali w tym sezonie głównie z trybun lub ławki rezerwowych (chociaż trzeba przypomnieć, że Wasyl zagrał 90 minut z FC Porto). Obaj nie zostali już jednak zgłoszeni do fazy pucharowej rozgrywek. Mistrzowie Anglii zmierzą się w 1/4 finału z Atletico Madryt.
Podstawowymi piłkarzami w swoich ekipach są za to Łukasz Piszczek z Borussii Dortmund, Kamil Glik z AS Monaco i Robert Lewandowski z Bayernu Monachium, którego z pierwszego składu wykluczyć może jedynie kontuzja.
Zdaniem Jerzego Dudka, bohatera finału LM z 2005 roku, jest to wynik podniesienia poziomu gry naszych piłkarzy i - przede wszystkim - znakomitych mistrzostw Europy.
- Ten dobry czas mieliśmy już podczas Euro we Francji. Wtedy byliśmy świadkami rekordowych transferów. Wreszcie, po 15 latach, została przebita wartość mojego przejścia z Feyenoordu do Liverpoolu. Koniunktura i atmosfera wokół polskich graczy od tego momentu jest dobra - tłumaczy były bramkarz reprezentacji i zawodnik Realu Madryt.
Ten sezon w Lidze Mistrzów w ogóle jest dla Polaków rekordowy, bo rozgrywki wreszcie dają nam biało-czerwone emocje. Do tegorocznej edycji zgłoszono aż 22 naszych piłkarzy. Oczywiście, najwięcej, bo aż dwunastu, zapewniła Legia. Nie zmienia to jednak faktu, że Polacy wystąpili w Lidze Mistrzów w składach aż dziewięciu drużyn. I dobrze sobie radzili. Zostawiając legionistów, z dziesięciu graczy zaczynających rywalizację o najcenniejsze trofeum Europy we wrześniu, w LM wciąż w grze jest jeszcze pięciu. A mogło być o wiele lepiej!
- Kolejkę wcześniej w Lidze Mistrzów mieliśmy przecież jeszcze dwójkę naszych graczy z Napoli - przypomina Dudek, który oglądał w akcji Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego. -Teraz mamy naszych w Monaco, Leicester, Borussii Dortmund. Lewandowski też ciągle bryluje. Jest niewątpliwie najlepszą dziewiątką w Europie. To jest to, z czego biorą się wyniki naszej reprezentacji. Nasi piłkarze są na poziomie - chwili bramkarz. - To zaprocentuje i znowu zwróci uwagę klubów na Polaków, którzy będą chcieli zmienić swoje barwy - przepowiada Dudek.
Polscy kibice dożyli czasów, w których z czterech meczów ćwierćfinałowych nawet trzy mogą wzbudzać polskie emocje. Ostatnio było to marzeniem. Dwa ostatnie lata to ćwierćfinały Bayernu z udziałem Roberta Lewandowskiego. Wcześniej trzech Polaków na tym etapie mieliśmy dzięki Dortmundowi, za czasów kiedy Lewandowski grał tam jeszcze z Piszczkiem i Kubą Błaszczykowskim. Przed nimi, najwięcej emocji dawali nam bramkarze - Kuszczak, Fabiański i Dudek.
Teraz ozdobą meczu Borussii Dortmund z Monaco może być pojedynek jednych z najbardziej bramkostrzelnych obrońców w Europie: Piszczka i Glika. Jerzy Dudek z ciekawością przyjrzy się też rywalizacji jego Realu z ekipą Lewandowskiego. Za kogo będzie trzymał kciuki?
- Zawsze kibicuję zespołom, w których grałem: Liverpoolowi, Realowi czy Feyenoordowi. Rotterdam teraz bryluje w lidze holenderskiej, po 18 latach zdobędzie pewnie tytuł. A wracając do meczu "Królewskich", mam twardy orzech do zgryzienia, ale staram się na te spotkania patrzeć z przymrużeniem oka. Tak jak ostatnio, gdy Real grał z Napoli. Chciałem, oczywiście, by Real wygrał, ale też by Polacy z włoskiej ekipy dobrze się zaprezentowali. Jeżeli Bayern będzie lepszą drużyną i zasłuży na zwycięstwo, nie będę miał z tym problemu. Jeśli Real wygra, ale dobrze zagra Lewandowski, też będę się cieszył - dyplomatycznie odpowiada były golkiper.
Mecze Dortmundu z Monaco i Juventusu z Barceloną odbędą się we wtorek. Starcia Atletico z Leicester oraz Bayernu z Realem zaplanowano na środę. Rewanże za tydzień.
- Uraz barku jest bardzo trudny do wyleczenia w tak krótkim czasie, to skomplikowany staw. Lekarze do samego końca będą walczyli, by Robert zagrał w tym meczu. Szansa jest - powiedział polski agent Lewandowskiego, Cezary Kucharski. CZYTAJ WIĘCEJ >>
Ostatni dwumecz z Realem stał się w pewien sposób symboliczny. Zapoczątkował trwającą od trzech lat niemoc mistrzów Niemiec w potyczkach z reprezentantami La Ligi. Jak na ironię, zła passa rozpoczęła się wraz z przyjściem do Monachium Pepa Guardioli... CZYTAJ WIĘCEJ >>