El. MŚ 2018. Jak kadra ratuje nerwy Kamila Grosickiego

- Trener Christian Gourcuff zachował się w porządku. To była jego decyzja, bym w weekend odpoczął. Cieszę się, że to okienko transferowe już za dwa dni się kończy - powiedział Kamil Grosicki po przyjeździe na zgrupowanie reprezentacji Polski. Transfer skrzydłowego Stade Rennes będzie tematem głównym następnych kilku dni.

Jeśli ktoś zastanawiał się, jak na popularność reprezentantów Polski wpłynie udany występ na Euro 2016, to pierwszy od mistrzostw we Francji dzień zgrupowania dał pewne wyobrażenie. Jeszcze w niedzielę zainteresowanie konferencją Adama Nawałki nawet pośród dziennikarzy było niewielkie. Ale to reprezentanci są głównymi gwiazdami, nie selekcjoner. Na zjeżdżających się z różnych stron Europy piłkarzy czekało kilkudziesięciu łowców autografów, zdecydowanie więcej niż w trakcie poprzednich eliminacji. Największą grupę, która oblegała każdego zawodnika stanowili młodzi... piłkarze, którzy do hotelu kadry przyjechali z położonej o godzinę drogi od Warszawy Izbicy.

Dla wielu z reprezentantów to zgrupowanie odbywa się w nowej rzeczywistości: po letnich transferach do większych i lepszych klubów. Niemal jedna trzecia z powołanych na wyjazdowy mecz z Kazachstanem (niedziela, godz. 17) zmieniła barwy, a wciąż kilku z nich może to zrobić. Okienko transferowe zamyka się w europejskim futbolu w środowy wieczór, więc są piłkarze, którzy w teorii mogą z Astany lecieć do zupełnie innego miasta.

Jednym z tych zawodników, którzy liczyli na zamknięcie wszystkich spraw transferowych jest Kamil Grosicki. Skrzydłowy, który w trakcie eliminacji stał się jedną z kluczowych postaci drużyny Adama Nawałki. Do tego stopnia, że na zmianę klubu nastawiał się już na początku roku, ale przyjął ofertę Stade Rennes dłuższego i wyższego kontraktu. Jednak latem chęć transferu wróciła i to zwiększona. Do tego stopnia, że piłkarze Rennes mieli o Grosickim mówić, że na punkcie odejścia z klubu jest "kompletnie zakręcony".

W trakcie Euro miał być blisko Evertonu, sam zapewniał kolegów z reprezentacji, że lada chwila ma przyjechać dyrektor angielskiego klubu z którym podpisze kontrakt. Do transferu nie doszło, pojawiały się kolejne oferty, inni Polacy dopinali swoje zmiany, a zniecierpliwienie Grosickiego rosło. Do tego stopnia, że - choć skrzydłowemu nic nie dolega i po przygotowaniach jest w optymalnej formie fizycznej - trener Christian Gourcuff dał mu weekend wolnego. Im bliżej było końca okienka transferowego, tym mniej Polak mógł skupić się na treningu i graniu.

- Otrzymuję wiele sprzecznych informacji i na dobre nie wiem, co jest z moim transferem - odpowiadał Grosicki, gdy został zapytany o status negocjacji Stade Rennes z występującą w Lidze Mistrzów Sevillą. Kilka dni wcześniej był bardziej pewny swego, mówił wprost, że do hiszpańskiego klubu chce właśnie przejść i zrobi wszystko, by tak się stało. W poniedziałek wyglądał na zrezygnowanego i zmęczonego przedłużającą się sagą. Możliwe, że dotarły do niego informacje z Francji. Według "L'Equipe" nowym celem Sevilli został Samir Nasri z Manchesteru City.

- Mam nadzieję, że jakoś przetrwam te dwa następne dni - dodał Grosicki, który cieszył się, że wreszcie na zgrupowaniu będzie mógł spędzić kilka dni z dala od myślenia wyłącznie o transferze. Adam Nawałka jednego ze swoich ulubieńców otoczy specjalną opieką, ale na pewno nie zaryzykuje wystawienia piłkarza, który nie będzie w stu procentach gotów mentalnie do trudnego wyzwania w Kazachstanie.

Dlatego są przygotowywane inne warianty na wypadek potrzeby znalezienia zastępcy. Tym podstawowym wydaje się być Bartosz Kapustka, choć 19-latek w Leicester City poza dwoma sparingami występuje głównie w drużynie rezerw. Z kolei Maciej Rybus w pierwszej kolejności u Nawałki jest bocznym obrońcą, sam zresztą przyznawał w poniedziałek, że brakuje mu sił na dziewięćdziesiąt minut równej gry. A kolejny skrzydłowy, Paweł Wszołek - także czekający na transfer - w Hellas Werona nie zagrał jeszcze ani minuty.

W niedzielę selekcjoner zapewniał, że o wszystkich ruchach transferowych swoich podopiecznych jest doskonale poinformowany. - Dzwonili do mnie, starali się dowiedzieć jaka jest moja opinia. Zawsze chcę być wsparciem dla zawodników, jeżeli już podejmowali decyzje, to jestem z nimi, aby wytrwali w trudnych sytuacjach. Życie pokazuje, że nie jest tak łatwo po transferze. Zawsze zmiana barw klubowych niesie ryzyko, że w pierwszym etapie nie występują w wyjściowym składzie - tłumaczył Nawałka.

Przed Grosickim ten etap aklimatyzacji jeszcze daleko, zwłaszcza sądząc po jego nastroju w pierwszym dniu zgrupowania. W przypadku skrzydłowego to nie transfer może być problemem, ale wszystko, co do niego prowadziło. Jeśli do zmiany nie dojdzie, to Nawałkę czeka sporo pracy, by o swoim rozczarowaniu Grosicki szybko zapomniał. Najlepiej jeszcze przed meczem w Kazachstanie.

Zobacz wideo

Milik strzela Milanowi dwa gole, a kibice szaleją! [MEMY]

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA