Jeśli ktoś zastanawiał się, jak na popularność reprezentantów Polski wpłynie udany występ na Euro 2016, to pierwszy od mistrzostw we Francji dzień zgrupowania dał pewne wyobrażenie. Jeszcze w niedzielę zainteresowanie konferencją Adama Nawałki nawet pośród dziennikarzy było niewielkie. Ale to reprezentanci są głównymi gwiazdami, nie selekcjoner. Na zjeżdżających się z różnych stron Europy piłkarzy czekało kilkudziesięciu łowców autografów, zdecydowanie więcej niż w trakcie poprzednich eliminacji. Największą grupę, która oblegała każdego zawodnika stanowili młodzi... piłkarze, którzy do hotelu kadry przyjechali z położonej o godzinę drogi od Warszawy Izbicy.
Dla wielu z reprezentantów to zgrupowanie odbywa się w nowej rzeczywistości: po letnich transferach do większych i lepszych klubów. Niemal jedna trzecia z powołanych na wyjazdowy mecz z Kazachstanem (niedziela, godz. 17) zmieniła barwy, a wciąż kilku z nich może to zrobić. Okienko transferowe zamyka się w europejskim futbolu w środowy wieczór, więc są piłkarze, którzy w teorii mogą z Astany lecieć do zupełnie innego miasta.
Jednym z tych zawodników, którzy liczyli na zamknięcie wszystkich spraw transferowych jest Kamil Grosicki. Skrzydłowy, który w trakcie eliminacji stał się jedną z kluczowych postaci drużyny Adama Nawałki. Do tego stopnia, że na zmianę klubu nastawiał się już na początku roku, ale przyjął ofertę Stade Rennes dłuższego i wyższego kontraktu. Jednak latem chęć transferu wróciła i to zwiększona. Do tego stopnia, że piłkarze Rennes mieli o Grosickim mówić, że na punkcie odejścia z klubu jest "kompletnie zakręcony".
W trakcie Euro miał być blisko Evertonu, sam zapewniał kolegów z reprezentacji, że lada chwila ma przyjechać dyrektor angielskiego klubu z którym podpisze kontrakt. Do transferu nie doszło, pojawiały się kolejne oferty, inni Polacy dopinali swoje zmiany, a zniecierpliwienie Grosickiego rosło. Do tego stopnia, że - choć skrzydłowemu nic nie dolega i po przygotowaniach jest w optymalnej formie fizycznej - trener Christian Gourcuff dał mu weekend wolnego. Im bliżej było końca okienka transferowego, tym mniej Polak mógł skupić się na treningu i graniu.
- Otrzymuję wiele sprzecznych informacji i na dobre nie wiem, co jest z moim transferem - odpowiadał Grosicki, gdy został zapytany o status negocjacji Stade Rennes z występującą w Lidze Mistrzów Sevillą. Kilka dni wcześniej był bardziej pewny swego, mówił wprost, że do hiszpańskiego klubu chce właśnie przejść i zrobi wszystko, by tak się stało. W poniedziałek wyglądał na zrezygnowanego i zmęczonego przedłużającą się sagą. Możliwe, że dotarły do niego informacje z Francji. Według "L'Equipe" nowym celem Sevilli został Samir Nasri z Manchesteru City.
- Mam nadzieję, że jakoś przetrwam te dwa następne dni - dodał Grosicki, który cieszył się, że wreszcie na zgrupowaniu będzie mógł spędzić kilka dni z dala od myślenia wyłącznie o transferze. Adam Nawałka jednego ze swoich ulubieńców otoczy specjalną opieką, ale na pewno nie zaryzykuje wystawienia piłkarza, który nie będzie w stu procentach gotów mentalnie do trudnego wyzwania w Kazachstanie.
Dlatego są przygotowywane inne warianty na wypadek potrzeby znalezienia zastępcy. Tym podstawowym wydaje się być Bartosz Kapustka, choć 19-latek w Leicester City poza dwoma sparingami występuje głównie w drużynie rezerw. Z kolei Maciej Rybus w pierwszej kolejności u Nawałki jest bocznym obrońcą, sam zresztą przyznawał w poniedziałek, że brakuje mu sił na dziewięćdziesiąt minut równej gry. A kolejny skrzydłowy, Paweł Wszołek - także czekający na transfer - w Hellas Werona nie zagrał jeszcze ani minuty.
W niedzielę selekcjoner zapewniał, że o wszystkich ruchach transferowych swoich podopiecznych jest doskonale poinformowany. - Dzwonili do mnie, starali się dowiedzieć jaka jest moja opinia. Zawsze chcę być wsparciem dla zawodników, jeżeli już podejmowali decyzje, to jestem z nimi, aby wytrwali w trudnych sytuacjach. Życie pokazuje, że nie jest tak łatwo po transferze. Zawsze zmiana barw klubowych niesie ryzyko, że w pierwszym etapie nie występują w wyjściowym składzie - tłumaczył Nawałka.
Przed Grosickim ten etap aklimatyzacji jeszcze daleko, zwłaszcza sądząc po jego nastroju w pierwszym dniu zgrupowania. W przypadku skrzydłowego to nie transfer może być problemem, ale wszystko, co do niego prowadziło. Jeśli do zmiany nie dojdzie, to Nawałkę czeka sporo pracy, by o swoim rozczarowaniu Grosicki szybko zapomniał. Najlepiej jeszcze przed meczem w Kazachstanie.
Milik strzela Milanowi dwa gole, a kibice szaleją! [MEMY]
źródło: Okazje.info