Serie A. Wojciech Szczęsny na zakręcie

Uchodził za cudowne dziecko, miał zawłaszczyć bramkę Arsenalu na lata, a właśnie został odesłany do Romy. To może być najważniejszy sezon w jego karierze.

Mówił trener Arsenalu Arsene Wenger:

Styczeń 2010: Wojtek ma wszystkie cechy, których wymagam od bramkarzy. Wierzę, że pewnego dnia będzie naszym numerem jeden. Jest pewny siebie i bardzo odważny. Ma fantastyczne warunki fizyczne, jest niebywale zwinny. Jego refleks i szybkość są niewiarygodne. Potrafi wybronić sytuację, w której myślisz, że już padł gol. Anglicy powinni dać mu obywatelstwo, by rozwiązać problem z obsadą bramki reprezentacji.

Kwiecień 2012: Szczęsny ma potencjał, by zostać bramkarzem klasy światowej. To, jak daleko zajdzie, zależy od tego, jak się rozwinie.

Październik 2013: Widać, że Polak dojrzał, potrafi utrzymać koncentrację na bardzo wysokim poziomie. Przypomina mi byłego bramkarza Arsenalu Jensa Lehmanna.

Styczeń 2014: Zawsze wierzyłem w Szczęsnego, wyrósł na znakomitego golkipera. Bezdyskusyjnie jest dziś jednym z najlepszych bramkarzy Premier League.

Kilka dni temu francuski trener zapewniał, że Polak wciąż ma przyszłość w Arsenalu i że wysoko go ceni. Ale jednocześnie przyznał, że lada chwila dopięte zostanie roczne wypożyczenie 25-letniego bramkarza do Romy. Kluby jeszcze transakcji nie potwierdziły, ale zrobił to na Instagramie sam Szczęsny, w poniedziałek fotografował się na lotnisku w Rzymie z szalikiem klubu. Włosi mają zapłacić za wypożyczenie 500 tys. euro. Następnego lata będą musieli wydać 5 mln, by go wykupić.

Wenger uprawia futbolową dyplomację, ale jego ostatnie decyzje pokazują, że coś w karierze Szczęsnego poszło nie tak. Przecież gdyby bronił na światowym poziomie, nie przesiedziałby wiosny na ławce, tym bardziej że zastępował go David Ospina sprowadzany na Emirates Stadium jako rezerwowy. Gdyby faktycznie Polak rozwinął się tak, jak wszyscy się spodziewali, Wenger nie ściągałby za 10 mln funtów Petra Czecha. I wreszcie: nie zostałby odesłany do Romy.

Nie wiadomo, dlaczego to wszystko się popsuło. Szczęsny od miesięcy z dziennikarzami rozmawiać nie chce, mamy więc tylko domniemania angielskiej prasy i oficjalne wypowiedzi Wengera. Media twierdzą, że w styczniu wyleciał z bramki Arsenalu, bo trener po meczu z Southampton przyłapał go na paleniu pod prysznicem, szkoleniowiec twierdził, że jego decyzja nie wynikała z przyczyn dyscyplinarnych. I faktycznie tak mogło być, bo w Southampton Arsenal przegrał po dwóch błędach Polaka.

Niezależnie od tego, jak było, Szczęsny jest dziś na największym zakręcie w karierze. Najbliższy rok może zdecydować, czy utrzyma się na poziomie zespołu mocnej ligi występującego w Champions League, czy będzie musiał szukać pracy niżej. Serie A od kilku lat zajmuje czwarte miejsce w rankingu UEFA, nie kusi piłkarzy ani nowoczesnymi stadionami, ani gigantycznymi zarobkami, ale bez przesady. W poprzednim sezonie kluby włoskie osiągnęły w pucharach więcej - biorąc pod uwagę współczynnik UEFA - niż niemieckie i angielskie. Nowy klub Szczęsnego od dwóch sezonów przegrywa w lidze tylko z Juventusem, na transfery wydał w tym czasie blisko 120 mln euro, za rok ma przeprowadzić się na nowy Stadio della Roma. Tylko podbój Ligi Mistrzów się dotychczas rzymianom nie udał - w ubiegłym roku z sześciu meczów wygrali jeden, Bayernowi ulegli u siebie aż 1:7. Nie ma jednak wątpliwości, że w drużynie Rudiego Garc~i Szczęsny może odbudować reputację.

Polak nie przylatuje jednak do Włoch jako zbawca, który może być pewny miejsca w pierwszej jedenastce. W poprzednim sezonie w bramce Romy stał Morgan De Sanctis. 38-letni zawodnik opuścił w lidze tylko trzy mecze przez kontuzję. Trudno nazwać go gwiazdą, ale solidności odmówić mu nie sposób. Według włoskich dziennikarzy przyjście Polaka zaczyna rywalizację o miejsce w składzie od zera. Hierarchia zostanie ustalona latem, liga włoska startuje dopiero 22 sierpnia.

Zmiana klubu daje też szansę Szczęsnemu na poprawienie pozycji w kadrze. Łukasz Fabiański i Artur Boruc powinni zacząć sezon w pierwszych jedenastkach - odpowiednio - Swansea i Bournemouth, niewykluczone, że w VfB Stuttgart będzie grał Przemysław Tytoń. To też nie tak z punktu widzenia Szczęsnego miało wyglądać: jesienią był bohaterem historycznego zwycięstwa z Niemcami, teraz musi się bić, by zachować miejsce w kadrze.

Nowe kosmiczne stroje Manchesteru City

Zobacz wideo

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA