Primera Division. Wilk i Deportivo z sensacyjną wygraną!

Po wyleczeniu kontuzji i niemal dwóch miesiącach czekania, Cezary Wilk wreszcie otrzymał miejsce w podstawowym składzie Deportivo La Corunii. 28-letni defensywny pomocnik przyczynił się do nieoczekiwanego zwycięstwa nad faworyzowaną Valencią (3:0).

Do dzisiejszego spotkania Polak był wyłącznie opcją mocno rezerwową, zresztą w Primera Division zagrał ledwie raz i to nieco ponad dwadzieścia minut w przegranym meczu z Sevillą (1-4). Zresztą to, że dzisiaj znalazł się w wyjściowym składzie, było sporym zaskoczeniem, bo Polak nie był przewidywany do gry. Tymczasem Victor Fernandez wstawił Polaka w miejsce kontuzjowanego Juana Domingueza. Na środku pomocy partnerował Medunjaninowi, ale jego głównym zadaniem było asekurowanie obrońców.

Wilk rzadko w ogóle wychodził poza połowę Deportivo, nie szukał również ryzykownych zagrań, głównie podając piłkę z powrotem do obrońców. Za przenoszenie akcji odpowiedzialny był właśnie jego kolega ze środka pola oraz Lucas.

Nie znaczy to, że Polak nie przydał się w ofensywie - wręcz przeciwnie, przy pierwszym, dosyć kontrowersyjnym samobójczym trafieniu Gayi (nie wiadomo, czy piłka przekroczyła linię bramkową), to dzięki sprytnemu zachowaniu Wilka Sidnei wygrał swój pojedynek główkowy, prowokując błąd obrońcy. Przed przerwą prowadzenie gospodarzy podwyższył Lucas, pozwalając Deportivo na skupienie się wyłącznie na grze defensywnej.

W tej niewiele można Wilkowi zarzucić. Przed przerwą dobrze się ustawiał, nieźle też chroniąc piłkę ilekroć rywale próbowali mu ją odbierać. Dopiero w drugiej połowie jego dwie spóźnione interwencje dały Valencii rzuty wolne pod polem karnym gospodarzy. Jednak większość pojedynków Wilk wygrywał, siedem z dziewięciu prób odbiorów było skutecznych, raz także dobrze przechwycił piłkę, kilka razy zebrał ją w środkowej strefie, uspokajając sytuacje.

Brak ryzykownych czy jakkolwiek konstruktywnych podań pozwolił Polakowi na osiągnięcie aż 90 proc. dokładności zagrań, jednej z wyższych w drużynie przy małej liczbie kontaktów z piłką. Wilk rzadko zmuszany był do pojedynków biegowych, ale dobrze kontrolował sytuację w środku boiska i nie grał ani trochę nerwowo, choć był to jego pierwszy taki występ w Primera Division.

Dyscyplina pozycyjna Polaka - który w ekstraklasie bardziej znany był z gry dynamicznej, często ostrej i chaotycznej - bardzo pomogły Deportivo. Beniaminek ligi hiszpańskiej w poprzednich siedmiu meczach uzbierał ledwie cztery punkty i niespodziewane zwycięstwo nad Valencią pozwoli im odbić się od dna tabeli. Także on sam może skorzystać i wreszcie wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie. Wobec braku wielkiego wyboru to może być również pierwszy sygnał dla Adama Nawałki, by przyjrzeć się byłemu piłkarzowi Wisły Kraków. Za tydzień Deportivo zagra na wyjeździe z Espanyolem Barcelona.

Więcej o:
Copyright © Agora SA