Ściągawka dla Nawałki. Sześć rzeczy, które warto wiedzieć o występach polskich piłkarzy za granicą

Choć tylko Piotrowi Ćwielongowi udało się zdobyć bramkę, nie był to zły weekend w wykonaniu polskich piłkarzy grających za granicą. Artur Boruc i Wojciech Szczęsny zachowali czyste konta, bardzo ładną asystą popisali się Robert Lewandowski i Cezary Wilk, rewelacyjny występ przeciwko Milanowi zanotował Kamil Glik, a jego imiennik - Grosicki - zaliczył udany debiut w lidze francuskiej.

1. To już pewne, Kamil Glik, którego Adam Nawałka pominął przy swoich pierwszych powołaniach, wróci do reprezentacji. Selekcjoner nie ma wyjścia - obrońca Torino jest w takiej formie, że tylko szaleniec nie dałby mu szansy w kadrze. W meczu z Milanem Glik wybijał niemal wszystkie piłki, które lądowały w polu karnym i co ważne - nie na oślep, tylko zazwyczaj do kolegi z zespołu. Przydomek "Mur", jaki nadali mu Włosi, zdecydowanie nie jest na wyrost. Szczególnie, że naprawdę nie da się go skruszyć. Dostał piłką w krocze, a potem Giampaolo Pazzini kopnął go w twarz i... nic. Glik grał dalej na niezmiennie wysokim poziomie.

 

Jedną niewiadomą - kto powinien grać w kadrze na środku obrony - można odhaczyć. Trzeba tylko zrobić wszystko, by tak ustawić zespół, by Glik mógł pokazać swoje największe atuty, a z tym w reprezentacji bywają kłopoty.

"Glik - stalowy robot", fot. twitter.com/mistercmax

2. Z piłkarskich zaświatów wrócił Kamil Grosicki i to w mocnym stylu. Zadebiutował w Ligue 1 i zaliczył asystę drugiego stopnia. Ładnie zszedł do środka i zagrał sprytną prostopadłą piłkę, która rozpoczęła bramkową akcję. - Dobre wejście Grosickiego. Jest aktywny i przebojowy - napisał o nim "L'Equipe".

Zobacz akcję Grosickiego.

Grosicki jak widać wie, jak się wprowadzić do zespołu. Zresztą dzień przed meczem musiał kolegom zaśpiewać przy kolacji, żeby wkupić się do zespołu. Występ musiał się podobać, skoro dostał szansę gry. A jaką piosenkę wybrał?

Może jeszcze będzie z niego pociecha w reprezentacji, szczególnie, że jak sam zauważa, zrobił się jakiś, hmm, spokojniejszy?

Z piłkarskiego niebytu wrócił także Ariel Borysiuk, który zagrał w sparingach Wołgi, do której został wypożyczony. Zdaniem trenera będą jeszcze z niego ludzie - podobno "wykazywał dużą klasę w swoich zagraniach". Odnalazł się też we Włoszech Tomasz Kupisz - na razie tylko siedział na ławce w meczu z Lazio, ale zawsze coś.

3. To, że o pozycję bramkarza w kadrze nie musimy się martwić wiadomo było od dawna. Ale tak mocni nasi golkiperzy nie byli chyba nigdy. Boruc właśnie zanotował swoje ósme czyste konto w tym sezonie, a Wojciech Szczęsny - 11. Podobać mogła się gra zwłaszcza tego pierwszego. Wystarczy popatrzeć na TE OBRONY .

4. Gorzej u nas z atakiem. Tylko jeden polski piłkarz grający za granicą zdobył bramkę w ten weekend. Piotr Ćwielong w 11. minucie pokonał bramkarza czeskiego FK Most. Ale zadania nie miał zbyt trudnego:

 

5. Bramek nie nastrzelaliśmy, ale i tak nie było tak źle, bo Polacy przynajmniej asystowali. Bardzo ładnym lobem-podaniem popisał się Robert Lewandowski w spotkaniu z Eintrachtem Brunszwik:

 

Jeszcze ładniejszą asystę zaliczył Cezary Wilk, piłka po jego otwierającym podaniu przeleciała dobre 60 metrów, zanim trafiła do kolegi z zespołu. Można tę akcję zobaczyć TUTAJ (od 3:47) .

Z dobrej strony pokazał się też Mateusz Klich, który asysty nie zaliczył, ale miał duży udział przy akcji, po której padła ostatnia bramka. Warto zobaczyć, jak przedryblował trzech zawodników (od 4:50) .

6. Przyjrzeliśmy się też uważniej grze Arkadiusza Milika. Choć niemieckie serwisy przyznały mu słabe noty, swoje zrobił. Nieustannie skupiał na sobie uwagę obrońców, dzięki czemu Halil Altintop mógł strzelić bardzo ładną bramkę z woleja (bo miał dużo miejsca). Niewiele brakowało, a Milik niechcący strzeliłby bramkę, kiedy piłka uderzyła go w nogę, a potem odbiła się od słupka. Sprytnie przepuścił też piłkę przy akcji bramkowej na 3:1. Oddał trzy strzały, dwa zostały zablokowane, a jeden - z 20 metrów - był odrobinę niecelny. Jeszcze jest trochę nerwowy, za szybko próbuje strzelać, zazwyczaj odgrywa piłkę do tyłu stojąc plecami do bramki, ale w sumie dobrze rokuje, choć na razie po jego występach zawsze jest mały niedosyt.

 

Reprezentacja tygodnia:

Artur Boruc. Świetny występ. Zachował czyste konto, a wcale nie miał mało pracy. Obronił strzał głową Norwega Brede Hangelanda, a w drugiej dwukrotnie zatrzymał uderzenia Darrena Benta. Wcześniej powstrzymał także próbę Scotta Parkera. Od serwisu Goal.com otrzymał wysoką ocenę 4/5, a od Sky Sports 8/10. "Był rewelacyjny w pierwszej połowie" - czytamy w uzasadnieniu.

Grzegorz Wojtkowiak. Pewny punkt obrony TSV Monachium, która nie dała sobie wbić ani jednego gola w sparingowym starciu z drugą drużyną austriackiej Bundesligi SV Grodig.

Kamil Glik. Wybitny występ przeciwko Milanowi. Udowodnił, że nieprzypadkowo nazywają go we Włoszech "murem". Wszystkie piłki były jego, miał 16 udanych wybić, głównie głową - przez serwisy Goal.com i Whoscored.com został uznany zawodnikiem meczu. Z 91,7 proc. skutecznością podań jest trzeci pod tym względem w całej Serie A za Matiasem Fernandezem i Nigelem de Jongiem. Wielkie brawa należą mu się dodatkowo za niezniszczalność - dostał w krocze piłką i został kopnięty w twarz, a grał dalej na niezmiennie wysokim poziomie.

Marcin Wasilewski. Zagrał cały mecz, a jego Leicester pewnym krokiem zmierza do Premier League - ma już 10 punktów przewagi nad QPR (które ma jednak jeden mecz rozegrany mniej). Na forum kibiców Foxestalk.co.uk "Wasyl" zebrał za swoją waleczność i zaangażowanie same dobre noty - głównie "ósemki", ale trafiła się też jedna "10".

Mateusz Klich. Bardzo dobry występ polskiego pomocnika Zwolle. Otrzymał drugą najwyższą notę ("8") od portalu Whoscored.com. Zasłużył za dośrodkowanie z rzutu rożnego, po którym padła pierwsza bramka dla zespołu i rajd oraz minięcie trzech przeciwników przy bramce na 3:1. Jego uderzenie odbił Filip Kurto, ale przy dobitce Freda Bensona był bez szans.

Cezary Wilk. Zaliczył bardzo ładną asystę po długim przerzucie. Serwis Vavel.com dał mu za występ ocenę "6". "Nieustannie walczył, żeby zabrać przeciwnikom piłkę" - czytamy w uzasadnieniu.

Eugen Polanski. "Ciężko pracował i wykazywał pozytywną agresję" - napisał o jego występie Sportal.de, który przyznał mu notę "2,5". Whoscored.com dał mu za to bardzo wysoką ocenę "8".

Kamil Grosicki. Zaliczył debiut w lidze francuskiej i od razu popisał się ładną hokejową asystą po zbiegnięciu do środka i prostopadłym zagraniu. Miał stuprocentową celność podań.

Piotr Ćwielong. Jedyny Polak za granicą, który w ten weekend strzelił gola. Trafił do siatki w 11. minucie sparingowego meczu z czeskim FK Most.

Robert Lewandowski. Gola nie strzelił, ale zaliczył bardzo ładną asystę po przelobowaniu bramkarza. "Nie strzelił gola, ale był jednym z najlepszych zawodników Borussii" - napisał "Der Westen", przyznając Lewandowskiemu bardzo dobrą notę "2". Trochę niżej - na 2,5 - grę "Lewego" w Brunszwiku oceniły "RevierSport" i "Ruhr Nachrichten". "Trójkę" Polak otrzymał od dziennikarzy "Bildu" oraz "Sportalu", którzy podkreślili, że "Lewandowski od przyszłego sezonu będzie zawodnikiem Bayernu Monachium, ale na razie nadal jest kluczowym piłkarzem Borussii".

Arkadiusz Milik. Opisaliśmy jego występ wyżej.

Ławka rezerwowych:

Wojciech Szczęsny. Jedenasty raz w tym sezonie zachował czyste konto i to najlepszy wynik spośród wszystkich bramkarzy w Premier League. Wiele jednak w meczu z Crystal Palace pracy nie miał - w pierwszej połowie kilka razy świetnie interweniował na przedpolu, w drugiej obronił bardzo groźny strzał Camerona Jerome'a. Od Goal.com otrzymał notę 3/5.

Paweł Kieszek. Podobnie jak Boruc i Szczęsny nie wpuścił ani jednej bramki. Według relacji portugalskich mediów obronił jeden bardzo groźny strzał.

Martin Kobylanski. Wszedł tylko na 21 minut, ale jak napisał serwis Sportal.de dzięki niemu można było postawić jeden z nielicznych wykrzykników w rubryce "akcje ofensywne" Werderu w drugiej połowie. Oddał jeden niezły strzał, ale piłka przeleciała nad bramką. Cieszy, że dostaje szanse gry w Bundeslidze.

Waldemar Sobota. Znalazł się tu bardziej na doczepkę niż za jakieś wielkie zasługi. Plus za to, że grał w pierwszym składzie zwycięskiego zespołu, minus za małą produktywność. Serwis Voetbalkrant.com dał mu przeciętną notę "5".

Sławomir Peszko. W wygranym meczu z Austrią Wiedeń był bardzo aktywny i dochodził do sytuacji bramkowych. To wszystko się chwali, ale mniej cieszy to, że ich nie potrafił wykorzystać.

Grzegorz Krychowiak. Po raz pierwszy w tym roku ląduje u nas na rezerwie. Zagrał słabszy mecz, już w ósmej minucie zobaczył żółtą kartkę, co zaważyło na jego późniejszej postawie. Nie mógł za bardzo ryzykować i trener zdjął go już w 56. minucie. Mimo wszystko według Whoscored.com otrzymał trzecią notę w zespole "6.76" - miał 84 proc. skuteczności podań, wygrał trzy z trzech pojedynków główkowych i miał dwa przechwyty.

Polacy za granicą:

"Ściągawka dla Nawałki" to cotygodniowy cykl, w którym robimy przegląd występów polskich piłkarzy w Polsce i za granicą. Tworzymy "reprezentację tygodnia", do której powołujemy piłkarzy, biorąc pod uwagę tylko ich ostatnie występy. Do naszej drużyny nikt nie dostaje powołania za zasługi z przeszłości, a zasada jest prosta - jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz. Co cztery tygodnie najlepszy zawodnik zostaje polskim piłkarzem miesiąca.

Polskim piłkarzem tygodnia był:
Więcej o:
Copyright © Agora SA