Grzegorz Wojtkowiak na najpopularniejszym sportowym zdjęciu z rąsi

Grzegorz Wojtkowiak (TSV 1860 Monachium) zrobił sobie podczas meczu Pucharu Niemiec z Borussią Dortmund zdjęcie z kibicem. Mimowolnie. Bo tak naprawdę to kibic z pierwszego rzędu zrobił sobie zdjęcie z nim. Według najlepszych panujących obecnie standardów, czyli z rąsi. Fotka zdobywa coraz większą popularność na Twitterze.

Nastały takie czasy, że prawie wszyscy widzieli zdjęcia robione z ręki. A co najmniej o nich słyszeli. Jeśli są wystarczająco młodzi, to je sobie robili. Wielokrotnie. Trend jest na tyle popularny, że zamiast tłumaczyć znaczenie słowa przy pomocy słownika slangu miejskiego, mogę zrobić to za Oxford Dictionary, gdzie w ubiegłym miesiącu zadebiutował termin "selfie" (w obrzydliwym, ale bardzo popularnym polskim tłumaczeniu: "samojebka") - to "fotografia, którą ktoś zrobił samemu sobie, zazwyczaj smartfonem albo kamerą internetową i załadował ją na stronę social media".

Twitter, Facebook, Instagram, Snapchat, Vine [jeśli nie słyszeliście o większości z tych serwisów, to wam trochę zazdroszczę] - to m.in. tam można znaleźć zdjęcia z rąsi, które początkowo były traktowane pogardliwie, ale że dziś często robione są dla żartu i z przymrużeniem oka (a przynajmniej robiący je coraz częściej udają, że tak jest, żeby się z nich śmiać), coraz częściej strzelają je sobie również dorośli.

Wszystkie poważne media, które nie zajęły się jeszcze tym tematem ("Guardian" w sierpniu wyprodukował nawet krótki serial dokumentalny nt. tego fenomenu), wspomniały o nim przy okazji grupowego zdjęcia z rąsi (jeśli macie pomysł na jakieś lepsze polskie tłumaczenie tego terminu, jestem niezwykle otwarty na propozycje), na którym pojawił się papież Franciszek I.

Teraz coraz większą popularność zdobywa pewne sportowe zdjęcie tego typu, które w weekend podawali sobie dalej mieszkańcy (użytkownicy) Twittera. Co więcej, jego głównym bohaterem został Polak. Może dlatego, że do zdjęciu pozuje on trochę bez własnej zgody. A być może nawet bez własnej wiedzy.

Podczas wtorkowego meczu Pucharu Niemiec między TSV 1860 Monachium a Borussią Dortmund (0:2 po dogrywce), jeden z kibiców Borussii, siedzących w pierwszym rzędzie... po prostu zrobił zdjęcie sobie i Grzegorzowi Wojtkowiakowi. Zresztą, zobaczcie sami.

Inna sprawa, że nie wiadomo, czy fotka w ogóle się udała. Wygląda na to, że kibicowi mogło być ciężko uchwycić na jednym zdjęciu i siebie, i piłkarza. Ktoś inny uchwycił jednak ten moment. Tzw. internet jest zachwycony. Chyba nie ma tu nic do dodania. Dobrze, że kibic zaczekał na przerwę w grze. Czekam na zdjęcie z rąsi z Cristianem Ronaldem przygotowującym się do wykonania rzutu wolnego.

W przyszłym roku obchodzić będziemy stulecie zdjęcia z rąsi. Uważa się, że jednym z pierwszych zdjęć z rąsi było to zrobione sobie przez 13-letnią wielką księżnę Anastazję Nikołajewnę Romanowową w 1914 r. przy pomocy lusterka i przesłaną potem jej przyjacielowi.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.